Spis treści:
Horyzont zdarzeń — granica w czasoprzestrzeni, po przeniknięciu której wszystko z punktu widzenia obserwatora znika. Prędkość ucieczki dla każdego obiektu i fali przekracza w tym miejscu prędkość światła, w związku z czym nic nie jest w stanie “wrócić”. Nie da się jednak tego zbadać, gdyż nawet światło pochłonięte przez czarną dziurę nie jest w stanie z niej uciec.
Mam wrażenie, że im głębsze zrozumienie niedoskonałości własnego rozumu, tym większe parcie na zdobywanie wiedzy i innowacje. Czytając historię marki Koenigsegg zacząłem zastanawiać się, czy inżynierowie już myślą nad stworzeniem pojazdu, którym uda się wpaść do czarnej dziury. Zapewne zrobią to tylko po to, żeby móc z niej wrócić.
Tym mocno niepoważnym rozważaniem wszedłem w szalony świat Christiana von Koenigsegga — założyciela szwedzkiej marki samochodów Koenigsegg Automotive AB. Kilka jego najciekawszych pomysłów przedstawię w krótkiej opowiastce.
Autor: Calavera
Marzenie jako cel
Zacznę od tego kim jest ta tajemnicza postać. Christian Erland Harald von Koenigsegg urodził się w 1972 roku w Sztokholmie. Iskrę do tworzenia samochodów poczuł… w wieku pięciu lat. Stało się to obejrzeniu bajki “Flåklypa Gran Prix”, w której mechanik rowerowy Theodor Rimspoke z pomocą finansową szejka Abdula Ben Bonanzy realizuje swój projekt budowy bolidu wyścigowego “Il Tempo Gigante”.
Dalsze dojrzewanie u Christiana nic nie zmieniło – jako nastolatek rozmontowywał i rozkręcał sprzęty domowe, żeby przekonać się jak są zbudowane. Był młodym wynalazcą. Wchodząc w dorosłość sam zdobywał fundusze działając w handlu międzynarodowym, aby móc w końcu spełnić marzenie o zbudowaniu samochodu supersportowego.
Tym sposobem firma Koenigsegg narodziła się 12 lutego 1994 roku. Młody pionier miał zaledwie 22 lata, zebrane fundusze na koncie i pożyczkę ze Szwedzkiej Rady Rozwoju Technologicznego w wysokości ponad 150 tysięcy dolarów. Przez kilka pierwszych lat do firmy dorzucał się także jego ojciec, Jesko.
W 1998 roku pierwszą siedzibą firmy stał się Margretetorp. Długo oczekiwane wizje i projekty w końcu zaczęły być realizowane, jednak w lutym 2003 roku fabryka została strawiona przez pożar. Samochody uratowano, a produkcję przeniesiono do Ängelholm. Koenigsegg wykupił tam upadające lotnisko wojskowe wraz z hangarami wchodzącymi w skład bazy F10 Szwedzkich Sił Powietrznych. Tak w dużym skrócie rozpoczęła się historia marki znanej z produkcji superszybkich, często zwariowanych samochodów.
Pierwszy model zaprezentowany został w 1997 roku przy okazji festiwalu filmowego w Cannes. Był to dwuosobowy Koenigsegg CC. Tak rozpoczęła się na dobre produkcja supersportowych samochodów. Już nie było odwrotu.
Zapewne każdy fan motoryzacji kojarzy, że założyciel firmy to nie tylko konstruktor, ale również wizjoner. W tym celu skupię się teraz na najciekawszych pomysłach pana Koenigsegga, pomijając nudne i suche fakty z historii marki.
Spójrzmy zatem w głąb jego kolorowej wyobraźni.
Skrzydła do latania
Jak na supersamochód przystało, pierwszą fantazją są nietypowo otwierane drzwi. W przypadku systemu dihedral synchro-helix chodzi o mechanizm zawiasów, który umożliwia dwuetapowy obrót drzwi o 90° poprzez odchylenie ich na zewnątrz i do góry. Drzwi z założenia miały ułatwiać wychodzenie z pojazdu na ciasnym parkingu. Nie mogły przy tym sięgać za wysoko (z uwagi na sufit garażu), ani za nisko (krawężniki). Myślę, że jednak dbałość o wygodę i praktyczność były tutaj na drugim planie – głównie chodzi o oryginalność i efekt “wow”. Przecież wszyscy to kochamy.
W 2015 roku doszedł system hydrauliczny “Autoskin”, umożliwiający otwieranie i zamykanie każdego ruchomego panelu zewnętrznego za pomocą przycisku. Patent wyceniony na ponad 10.5 miliona dolarów.
Rocket catalytic
Rolą typowego katalizatora jest ograniczanie emisji spalin. Konstrukcja ta obarczona jest wadą w postaci powstającego ciśnienia zwrotnego. W tym celu w nowoczesnych samochodach stosuje się katalizatory wstępny i główny. Wstępny działa gdy silnik jest zimny, główny dołącza się po jego rozgrzaniu. Oba swoim działaniem znacząco “zabierają” moc auta.
Koenigsegg widząc tu potencjał dodatkowych możliwości zaprojektował w 2004 roku system Rocket. Założenie było takie, że kanały działające pod obciążeniem kierują powietrze wokół pierwszego katalizatora, prowadząc je bezpośrednio do głównego konwertera. Pozwoliło to na zaoszczędzenie około 100 koni mechanicznych. Pierwszym pojazdem wyposażonym w ten układ był model CCR.
Technologia cały czas była modyfikowana i ulepszana. W 2011 roku zamontowano w układzie wydechowym zawory obejściowe. Kierowały one spaliny do odpowiedniego katalizatora w zależności od stopnia nagrzania silnika. W ten sposób zaoszczędzono… bajeczne 300 koni mechanicznych mocy. Można? Można.
Koenigsegg Direct Drive
W skrócie KDD. Silnik połączony z napędem bezpośrednio za pomocą hydraulicznego sprzęgła. Brak możliwości wyboru przełożeń, jest tylko jeden bieg o przełożeniu 2.73:1. Następuje liniowe przekazanie mocy i momentu obrotowego na tylne koła. Jak?
Z pomocą przychodzi HydraCoup. Wymyślone przez pana Koenigsegga i opracowane przez Daga Boleniusa sprzęgło hydrauliczne, zbudowane ze specjalnych komponentów. Wykonane wyłącznie dla potrzeb marki. Podczas gwałtownego ruszania moc na koła przenoszona jest bezpośrednio z silników elektrycznych, później HydraCoup umożliwia stopniowe przekazywanie mocy z silnika spalinowego.
Przy prędkościach niskich samochód porusza się zatem na “półsprzęgle”, a powyżej 3200 obr./min. następuje włączenie i bezpośrednie przełożenie napędu mechanicznego. Można to zobrazować w ten sposób, że auto ma tylko jeden wysoki bieg, a silniki elektryczne “zastępują” niższe przełożenia. Jazda do tyłu również odbywa się “na prądzie”.
W ten sposób zaoszczędzono na wadze oraz wyeliminowano zbędne straty energii. Efekt? Model Regera osiąga 400 km/h ze startu zatrzymanego w czasie około 20 sekund praktycznie w jednym ciągu. Wartość patentu to ponad 11 milionów dolarów.
Triplex
Układ nazwany Triplex charakteryzuje się centralnym, trzecim amortyzatorem z tyłu. Jest on połączony z wahaczami ze stali chromowo-molibdenowej na obu końcach. Z założenia zapobiega przysiadaniu pojazdu podczas przyspieszania. Dodatkowo ma wpływ na pewność prowadzenia i przechyły w czasie jazdy.
Aby to rozwiązanie nie wpływało znacząco na komfort jazdy, wspomagane jest przez stabilizator w kształcie litery “Z”. Współpraca jest dwukierunkowa: siły przenoszone przez stabilizator są niwelowane przez centralny amortyzator. Całość uzupełniają aktywne amortyzatory Ohlins.
Obecnie system poddawany jest kolejnym liftingom. W modelu Jesko zmodernizowany Triplex zastosowano również na osi przedniej. W Agerze RS stabilizator ma tylko jeden punkt obrotu (zamiast dwóch). Wykonany jest w części centralnej ze stali, a zewnętrzne pręty zbudowano z włókna węglowego.
Freevalve
W znanych dotychczas silnikach spalinowych za ruch zaworów odpowiadają wałki rozrządu. Odbywa się to w sposób pośredni (z pomocą popychaczy) lub bezpośredni.
Technologia lansowana przez Koenigsegga przy współpracy z firmą Qoros polega na usunięciu tych wałków. Ruch zaworów umożliwiają elektro-hydrauliczno-pneumatyczne siłowniki. Występują one razem z zestawem czujników, dzięki czemu są programowalne komputerowo i można nimi w różnoraki sposób sterować. Nad tym właśnie pracowano w specjalnych zakładach FreeValve.
Nie jest to pomysł nowy, a znany od kilkudziesięciu lat. Jak dotąd obarczony wieloma trudnościami w wykonaniu. Omawiana konstrukcja Freevalve zaprezentowana w 2016 roku jest przede wszystkim bardzo precyzyjna. Pozwala na przystosowanie silnika do pracy np. na różnych paliwach. Możliwe jest uzyskanie czystszych spalin czy naturalnego doładowania na poziomie 0.2 bara. Silnik bez rozrządu jest lżejszy i wydajniejszy, konstrukcyjnie prostszy i zajmujący mniej miejsca. Łatwiej kontrolować działanie takiej jednostki.
Szwedzka firma docelowo chciała wykorzystać sztuczną inteligencję do uczenia się stylu jazdy kierowcy i dostosowywania pracy silnika do bieżących warunków na drodze.
Tiny Friendly Giant
W 2020 roku Koenigsegg zaprezentował naszpikowany nowinkami model Gemera. Zastosowano w nim hybrydowy napęd generujący maksymalnie 1724 KM mocy i 3500 Nm momentu obrotowego, zwany Tiny Friendly Giant (TFG). Składał się on łącznie z czterech silników: trzech elektrycznych (po jednym na tylne koło plus wspomagający) i jednego spalinowego trzycylindrowego.
Ten ostatni zbudowany w technologii Freevalve napędzał przednią oś. Nowoczesne jednostki prądowe są za to niewiele większe od aluminiowej puszki, ważą poniżej 30 kilogramów i mogą rozwijać moc do 250 kW.
W tym przypadku “spalinówka” generuje niespełna 600 KM z pojemności 2 litrów, mając zaledwie 3 cylindry. Dodatkowo wspomagają ją dwie turbosprężarki. W tej jednostce wszystkim oczywiście steruje elektronika, której działanie powoduje skierowanie powietrza do komory, a zawór porusza się pneumatycznie na skutek zmiany ciśnienia. W efekcie szybkość jego działania znacząco się zwiększa, a każdym cylindrem można sterować niezależnie i precyzyjnie.
W ten sposób możliwe jest decydowanie o tym ile i które cylindry mają pracować, a które nie. Dodano też specjalny kompresor generujący ciśnienie tylko do sterowania zaworami. W zasadzie zastosowano wszystko co się dało, żeby to działało. Bez względu na koszty.
Technologia Tiny Friendly Giant umożliwiła stworzenie prawdziwego “potwora”. Z wykresu mocy Gemery wynika, że maksymalny moment obrotowy utrzymuje się przez cały górny zakres, czyli aż do 8500 obr./min. W wersji opcjonalnej z silnikiem HV8 z modelu Jesko moc sięga 2300 KM. Jest to pokaz siły, technologii i możliwości marki, a tak ekstremalna konstrukcja wymaga zastosowania wyszukanych i naprawdę kosztownych materiałów.
Ufff… jeszcze coś?
Niekonwencjonalnych lub wyjątkowych rozwiązań w samochodach Koenigsegga jest znacznie więcej. Można wspomnieć o ekstremalnie wytrzymałym monokoku z włókna węglowego, w którego konstrukcji zastosowano aluminiowy rdzeń w kształcie plastra miodu. Uwagę zwracają adaptacyjne spojlery ustawiające się odpowiednio do stylu jazdy kierowcy, zintegrowane z przepustnicą. Firma chwali się również pierwszymi na świecie stosowanymi powszechnie felgami wykonanymi w całości z karbonu (Aircore).
Razem z przejściem na energię elektryczną zaczęto montować supernowoczesne akumulatory. Przykładowo w modelu Regera serce stanowi bateria o mocy 4,5 kWh (800 V), która waży zaledwie 65,7 kg. W porównaniu z konkurencją to naprawdę niewiele. Pozwala ona na uzyskanie pełnej mocy 670 KM przez 10 sekund.
Show must go on
Koenigsegg umieszcza na swoich samochodach charakterystyczny symbol ducha. Znak ten razem ze sloganem “The Show Must Go On” był używany przez eskadrę lotniczą “Johan Röd”, bazującą na lotnisku w Ängelholm. W 2003 roku Christian porozumiał się z nią i używa tego symbolu dla pamięci tych ludzi oraz miejsca stacjonowania. Eskadra latała głównie w nocy, więc przydomek duchów był nieprzypadkowy.
Christian von Koenigsegg to człowiek z marzeniami, który nie boi się ich realizować. Dzięki zaangażowaniu oraz możliwościom finansowym stara się wprowadzać innowacje, kreować i poszukiwać nowych rozwiązań. Tworzy własny świat samochodów sportowych, a dzięki pracy i upartemu dążeniu do celu rodzą się z tego motoryzacyjne potwory. Istne samochodowe bestie, które gonią za kolejnymi rekordami i pragną rozgłosu. Bo właśnie z tym Koenigsegg obecnie jest kojarzony – rekordy.
Model CC8S z mocą 665KM w 2000 roku stał się najmocniejszym samochodem osobowym. W 2005 roku ustanowił rekord prędkości z wynikiem 395 km/h. Niedługo potem Bugatti Veyron złamało barierę 400 km/h. Kolejna wersja CCX ustanowiła rekord na torze Top Gear, którego długo nikt nie mógł pobić. Odmiana CCXR przekroczyła barierę mocy 1000 KM. Kolejne lata to Koenigsegg Agera i jego kolejne, szalone ewolucje. W maju 2023 roku Koenigsegg Regera rozpędził się do 400 km/h ze startu zatrzymanego, a następnie wyhamował w czasie całkowitym niespełna 29 sekund. 1822 konie mechaniczne zrobiły swoje. Pobił rekord… ustanowiony cztery lata wcześniej właśnie przez Agerę RS.
Teraz firma szykuje się do pobicia najważniejszego rekordu – prędkości maksymalnej. Żeby było zabawniej aktualny rekord należy… także do modelu Agera RS. W 2017 roku rozpędził się on do 447.19 km/h.
Widocznie dla pana Charliego to już stare dzieje, bo do walki o prędkość przygotował najszybszego Koenigsegga w historii: Jesko Absolut. Według symulacji powinien on osiągać prędkość ponad 500 km/h. Przy okazji przypominam, że po mieście jeździmy 50 km/h, a Koenigsegg planuje pojechać po prostu o jedno zero więcej…
Trochę się śmieję, ale oczywistym jest, że nie są to produkty skierowane do szerokiego grona odbiorców. Bardziej widzę w nich pokazowe projekty, mające na celu wymyślenie czegoś nie tylko najszybszego, ale też zupełnie nowego. Czegoś, co zwróci uwagę całego świata.
Każdy taki pomysł to najczęściej ekscentryczne szaleństwo. Potrzebne jako kopniak postępu. Mam nadzieję, że to również zalążek zmian, które być może w przyszłości będą stosowane w motoryzacji powszechnie.
Jesteśmy wszyscy świadkami historii tworzonej przez człowieka, który jeszcze nie pokazał wszystkich swoich możliwości. Kocha motoryzację, sam najczęściej jeździ Teslą. Kilka lat temu przypadek sprawił, że udało mu się odkupić swój pierwszy samochód.
Mowa o czarnej Maździe MX-5 Miata, która teraz znowu stoi dumnie pod zakładem w Ängelholm. Przypomina wszystkim jak realna potrafi stać się droga do realizacji swoich marzeń. Na pewno warto śledzić przygody tego szwedzkiego wizjonera, bo każdego dnia ze zwykłej bajki lub pomysłu może się narodzić coś znaczącego dla całego motoryzacyjnego świata.
The living still give me the creeps.
Naprawdę bardzo dobry tekst