Odkrywaj

Yakuza. Pęknięta czarna szyba

“14 września około godziny 10:00 luksusowe samochody Alphard stały w rzędzie wzdłuż ulicy Waseda Dori, która rozciąga się od stacji Takadanobaba w Tokio. Kolejka miała ze 100 metrów długości. W okolicy panowało duże zamieszanie, ludzie przechodzili zastanawiając się co się dzieje. Po raz pierwszy w życiu widziałem tak wiele czarnych samochodów jednocześnie.” – opowiadał jeden z japońskich dziennikarzy śledczych o pogrzebie szefa tokijskiej mafii. 

Żegnany Shigeo Nishiguchi przewodniczył zorganizowanej grupie przestępczej Sumiyoshi-kai od 15 lat. Zmarł we wtorek 12 września 2017 roku w Tokio. Dwa dni później odbyło się pożegnanie bossa w miejscowej świątyni. Na pogrzeb zjechali się goście praktycznie z całego japońskiego półświatka. Kondolencje składali członkowie trzydziestu grup przestępczych, także z Kiusiu i Okinawy. Ceremonię obstawiała miejscowa policja. 

Ostatnie pożegnanie szefa grupy Sumiyoshi-kai. W tle widać wieńce z nazwiskami mafijnych bossów biorących udział w ceremonii | Bunshun

Znana przez całe dekady Yakuza to w zasadzie legalnie zarejestrowane stowarzyszenia pożytku publicznego. Zaliczane do niej grupy mają pochodzenie japońskie, ale wykonują zgodne bądź niezgodne z prawem działania. W jej ramach można wydzielić szereg organizacji działających na podobieństwo gangów, których rodowód sięga nawet XVII wieku.

Ciągłość i bogactwo tej okrutnej historii przyprawia o prawdziwy ból głowy. Ciężko znaleźć materiały pokazujące życie codzienne członków mafii, głównie ze względu na stopień kontroli społeczności i zaangażowania w życie polityczne całego kraju. 

Dopiero w XXI wieku udaje się realnie rozbijać i naruszać struktury mafijne, a japoński wymiar sprawiedliwości rozpoczyna otwartą walkę z gangami. Liczebność osobowa Yakuzy zmniejsza się, jej rozmach kontroli społecznej kurczy.

Myślę, że jest to najlepszy moment, żeby przyjrzeć się ich upodobaniom motoryzacyjnym na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.

Autor: Calavera

Yamaguchi-gumi

Wspomniane Sumiyoshi-kai ma siedzibę w stolicy Japonii, jest drugą najpotężniejszą zorganizowaną grupą przestępczą w kraju. Pod koniec 2019 roku liczyła 4500 członków, co jest jednym z najgorszych wyników w historii tej organizacji. Wskaźnik wciąż spada. Gang działa na terenie Tokio i 17 innych okręgów administracyjnych państwa. Jest swoistego rodzaju federacją mniejszych grup przestępczych.

Bezpośrednio rywalizuje z mafijnym numerem jeden w Japonii: Yamaguchi-gumi. Według amerykańskiego czasopisma “Fortune” to właśnie ta grupa ma najwyższy dochód roczny na świecie, sięgający kilka lat temu niebotycznych 80 miliardów dolarów. Spróbuję “wbić się” w świat motoryzacji tokijskiej mafii przez pryzmat najbogatszej organizacji przestępczej na naszej planecie. 

Członkowie Yamagutchi-gumi zmierzający na ważne spotkanie w 1985 roku | AF/Fotolink

Yamaguchi-gumi kontroluje kilka tysięcy firm oraz kilkaset mniejszych grup przestępczych. W jej hierarchii istnieją organizacje podrzędne nawet piątej rangi. Działa w 44 z 47 prefektur japońskich. Zrzesza zazwyczaj około 40% ogółu populacji gangsterów w skali kraju. Jej zasięg jest tak olbrzymi, że ma realny wpływ na gospodarkę całego państwa. Zarząd gangu rezyduje w Kobe.

Aktualnym szefem jest Kenichi Shinoda, znany także jako Shinobu Tsukasa. Gość, który w swoim CV ma wpisaną trzynastoletnią odsiadkę za zabicie człowieka mieczem samurajskim. Dodatkowe parę lat spędził za kratkami za nielegalne posiadanie broni. W latach 80. był porwany i torturowany przez rywalizujący gang Dojin-Kai.

Kenichi Shinoda, urzędujący szef Yamagutchi-gumi, najpotężniejszej grupy przestępczej Yakuzy | fb.com

Myślę, że jest to ostatni człowiek, z którym chciałbym wejść w przypadkowy konflikt na drodze. Dlatego po tokijskich ulicach będziemy się dziś przemieszczać bardzo cicho i ostrożnie.

Większy znaczy lepszy

Zaczynamy od lat 70. XX wieku. Japoński szef wszystkich szefów Kazuo Taoka, nazywany “Godfather of Godfathers”, przeżył próbę zamachu w 1978 roku. To trzeci w historii urzędujący boss Yamaguchi-gumi. Postrzelony w szyję pod nocnym klubem przez członka rywalizującego ugrupowania Matsuda-gumi, został przywieziony do szpitala w Kioto czarnym Cadillakiem Fleetwood. Lekarze uratowali Taokę, a kilka tygodni później znaleziono w lesie niedaleko Kobe zwłoki napastnika. Czyli wszystko w mafijnej normie. 

Zatem w czasach gdy Tsukasa ciął mieczem samurajskim swojego przeciwnika, przed budynkiem na pewno stał zaparkowany jakiś Cadillac lub Lincoln. Pierwsze upodobania szefów Yakuzy w latach 60. i 70. ograniczały się do sprowadzonych ze Stanów Zjednoczonych wielkich i przyciężkich limuzyn. Przeważały sedany w typie Lincolna Continentala. 

Mafiozi kładli nacisk na motoryzacyjny prestiż. Im większy i bardziej amerykański wóz, tym szerzej omijany przez zwykłych obywateli czy wrogów. Odstraszały nawet miejscową policję. Przy okazji były to samochody bezpieczne, choć niewygodne w prowadzeniu i pokraczne podczas pościgów czy ucieczek. Ważniejsze, że im większy tapczan, tym ważniejszy w hierarchii właściciel. Poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko.

Wzięło się to między innymi stąd, że w 1960 roku Yoshio Kodama, nacjonalistyczny prawicowiec i powojenny twórca świata przestępczego Japonii, został poproszony o… ochronę wizyty prezydenta USA Dwighta Eisenhowera. Amerykanie robili wszystko, żeby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się komunizmu na wyspie, więc podjęli tę współpracę.

Mafia japońska pracowała ramię w ramię z rządami rodzimym i amerykańskim. Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych jak i sam prezydent poruszali się w tym czasie głównie Cadillakami.

Tłumy podziwiają przejazd konwoju amerykańskiego prezydenta Eisenhowera z bazy lotniczej Kadena na wyspie Okinawa, do Naha; 19.06.1960 r. | U.S. Marine Corps

W wyniku zacieśniania współpracy między krajami, grupy przestępcze również odbudowywały swoje struktury i uzyskały dostęp do luksusowych produktów z rynku amerykańskiego. Robiło to spore wrażenie, bo samochodów tego typu w Japonii jeszcze na dużą skalę nie produkowano. 

Mercedes-Benz uczy luksusu

Yakuza staje się na tyle bogata i przerażająca, że zaczyna przebierać w towarach luksusowych. Kreuje swój ekstrawagancki wizerunek. Coraz częściej się popisuje. Członkowie tej społeczności są przecież zazwyczaj werbowani spośród Burakuminów (ponad połowa) i Koreańczyków (około 30%)

Ekipa jednej z grup przestępczych należących do Yakuzy; prawdopodobnie lata 90. | Twitter

Ci pierwsi wywodzą się z dawnych kast ludzi “zdegradowanych”, czyli feudalnej klasy wyrzutków: eta (zawody naznaczone przez śmierć tj. grabarz czy pracownicy ubojni) i hinin (żebracy, byli więźniowie czy włóczędzy). Czasami przyłączają się osoby ze środowiska subkultury młodzieżowej Bōsōzoku.

Młody członek jednej z grup należących do Yakuzy; 2011 r. | Anton Kusters

Koreańczycy natomiast często znajdują swoje miejsce w strukturach przestępczych, gdyż są piętnowani i dyskryminowani w społeczeństwie japońskim. Pozostałą część Yakuzy stanowią Japończycy bądź Chińczycy nie wywodzący się z Burakuminów. To zaledwie około 10% gangsterskiej społeczności.

Ten schemat wskazuje na to, że głównymi czynnikami zachęcającymi do wstąpienia w struktury mafijne są władza i luksus, o których młodzi mieszkańcy wielkiego Tokio mogli zazwyczaj tylko pomarzyć.

Lojalność i szacunek są tutaj sposobem na życie. W zamian za wierność zasadom dostawali styczność z “wielkim światem”. Drogie alkohole, nocne imprezy, markowe ubrania czy luksusowy samochód stają się coraz bardziej pożądane.

Na tym tle w latach 70. i 80. karierę w półświatku rozpoczynają samochody Mercedes-Benz. Wielkość to nie wszystko – stwierdzają szefowie grup. Chcą poruszać się samochodami prestiżowymi, ale też wygodnymi, świetnie wykonanymi i z dobrymi osiągami. Od byłych członków Yakuzy do dziś słychać, że decyzja o sprowadzaniu Mercedesów była znakomitym pomysłem. 

Wśród bossów pojawiają się kolejno Mercedesy klasy S generacji W126, W140, W220 i W221. Pożądany staje się również C140 i później elegancki CL. Członkowie Yamaguchi-gumi jeżdżą po Tokio z zawrotnymi prędkościami, nie zwracając uwagi na sygnalizację świetlną czy znaki drogowe. Parkują bezpośrednio pod restauracjami i klubami, bez względu na zakazy. Wydaje się, że są nietykalni.

Charakterystyczną cechą jest to, że zostawiają samochody z odpalonymi silnikami. Często otwarte. Auta stoją tak czasem całymi godzinami. Czarne kolory oraz ciemne szyby stają się znakiem ostrzegawczym i rozpoznawczym gangów.

Bańka finansowa

Lata 80. były wyjątkowe pod kątem gospodarki dla całego państwa. Spośród krajów rozwiniętych to Japonia poradziła sobie najlepiej ze skokiem cen ropy z lat 70. Stało się to głównie dzięki przestawieniu na produkcję towarów zaawansowanych technologicznie, które nie wymagały używania tego paliwa. Eksportowano niemalże wszystko. 

W latach 80. ilość członków Yakuzy w całej Japonii wahała się między 80 a 90 tysięcy. Ilość grup przestępczych wynosiła ponad trzy tysiące. Było to nieco mniej niż w poprzednich dekadach, ale liczby nadal przerażały.

Rok 1989 był dwunastym z rzędu, w którym główny indeks giełdy w Tokio zakończył się zwyżką. Yakuza miała w tym czasie olbrzymie znaczenie dla gospodarki całego kraju, sukcesywnie pomnażając swoje dochody. W 1990 roku bańka nadmuchana przez “boom” kredytowy i politykę bankową zaczynała jednak pękać. 

Tatuaże, palce i czarne sedany

Lata 90. Dzielnica rozrywkowa Kabuki-chō w Tokio tętni życiem. Kluby nocne, dyskoteki, bary przyciągały tłumy żądnych wrażeń turystów. Yakuza miała pod kontrolą każdy zaułek. Bezkarnie rozwijał się proceder bottakuri, czyli naciągania zabawowych i nieostrożnych klientów na niekontrolowane koszty. 

Jednak każdy mieszkaniec Tokio widząc czarną limuzynę o ciemnej specyfikacji, ma wzmożoną czujność.

Brabus B11 (Mercedes-Benz S-klasa serii W220) przeszukiwany przez policję pod Domem Towarowym „Shibuya 109” w Tokio; 2008 r. | Kuro Neko

Gdy dodatkowo dostrzeże wystającą przez okno wytatuowaną rękę z niekompletną ilością palców – od razu wie z kim ma do czynienia. Członkowie Yakuzy są znani ze swoich rygorystycznych kodeksów postępowania i specyficznych zwyczajów.

Noszą bardzo charakterystyczne tatuaże, zwane irezumi. Pokrywają one zazwyczaj większą część ciała. Początkowo miały znaczenie rytualne, z czasem odnosiły się do pozycji społecznej, aż w końcu stały znakiem rozpoznawczym grup przestępczych. 

Wykonywane są zawsze tradycyjną metodą przy użyciu chińskiego tuszu i igieł o trójkątnych końcówkach. Cały proces bywa bolesny, więc jednocześnie jest sprawdzianem odporności na ból przyszłego gangstera.

Festiwal Sanja Matsuri 2018 | The Guardian

Wewnątrz grup istnieje również charakterystyczny zwyczaj ucinania palców w ramach przeprosin wobec przełożonego. Szef się na ciebie wkurzył, bo źle wykonałeś polecenie? A może dopuściłeś się obrazy? W pierwszej kolejności obcinasz sobie opuszek palca, każdy następny raz tniesz przy stawach palcowych. 

Czasami samookaleczanie jest również związane z odpowiedzialnością opiekuna. Może on uciąć sobie palec, żeby jego podwładny nie został zabity. Prócz tego istnieją też honorowe samobójstwa… a wszystko to w zgodzie z mafijną “tradycją”.

Limuzyna dla oyabuna

Wróćmy do samochodów. Era luksusowych Mercedesów w życiu japońskiej mafii pozwoliła jednocześnie zwrócić uwagę na pierwszy naprawdę prestiżowy samochód rodzimej produkcji: Century.

Wprowadzony do produkcji w 1967 roku był flagowym modelem Toyoty, odpowiedzią na zaprezentowanego dwa lata wcześniej Nissana Presidenta. Nazwa Century oznacza “stulecie” i nadana została na cześć setnych urodzin Sakichiego Toyody, twórcy marki. 

Pierwsza generacja oferowana była z silnikiem V8 o pojemności trzech litrów i mocy 150KM. W 1971 dostępna z nowoczesną, automatyczną klimatyzacją. Wraz z upływem lat model Century był dopieszczany i dopracowywany, ale niemiecka konkurencja z Mercedesem klasy S wciąż uciekała. Toyota broniła się jakością wykonania i wygodą podróżowania, wprowadziła też pierwsze znane w Japonii zawieszenie pneumatyczne.

Toyota Century w wersji przedłużanej, zaparkowana u dealera Toyopet w Tokio; lata 2000. | Kuro Neko

W ten sposób wytwarzała niemalże niezmienioną wersję przez 30 lat, aż do generacji G50 w 1997 roku. Toyota Century stała się symbolem luksusu, prestiżu i wysokiej ceny.

Istnieje legenda miejska mówiąca, że nigdy nie była powszechnie dostępna dla “zwykłego” obywatela. Pojazd, kojarzony praktycznie wyłącznie z wysokimi urzędnikami państwowymi i szefami Yakuzy, był sprzedawany przez dealerów dopiero po wcześniejszym rozpoznaniu statusu i majętności kupującego.

Samochód prawdziwie luksusowy, dostojny i dostępny tylko dla wybranych. Ale kim są ci “wybrańcy”? Co ciekawe w strukturze mafii japońskiej nie ma aż tak rygorystycznego podziału modeli samochodów według szczebli władzy. Toyota Century jest tutaj w zasadzie wyjątkiem, więc warto przyjrzeć się tematowi bliżej.

Yakuza kontynuuje tradycyjną japońską strukturę hierarchiczną oyabun-kobun, w której kobun (dosł. przybrane dziecko) jest całkowicie wierny oyabunowi (dosł. przybrany rodzic). Członkowie gangu zrywają więzy rodzinne i poświęcają całą swoją lojalność szefowi. Są to niemal sami mężczyźni, jedynie żony bossów są określane jako “starsze siostry” (ane-san).

Oyabun ma ponadto swoich doradców (komon). Drugim w hierarchii jest waka-gashira (zastępca szefa), który rządzi kilkoma grupami w regionie. Same gangi regionalne są zarządzane przez podległego mu lokalnego bossa shatei-gashirę

Połączenia między członkami są uszeregowane według hierarchii sakazuki. Zwyczaj formalizuje się poprzez ceremonialne dzielenie się sake z jednej filiżanki. Zatem ci, którzy napili się sake z oyabunem, należą do nabliższej “rodziny” i są uszeregowani według braci starszych lub młodszych.

Przekładając na motoryzację to Toyotą Century jeździli prawie wyłącznie szefowie na poziomie oyabun i ich najbliższe rodziny. Podobnie było z Mercedesami klasy S, zwłaszcza wersjami z silnikiem V12. W Century prestiżowa jednostka dwunastocylindrowa pojawiła się dopiero w 1997, przy okazji prezentacji drugiej generacji tego modelu.

Pierwszy taki motor Toyoty V12 1GZ-FE o mocy 280KM sprzężony był z 4-biegową, automatyczną skrzynią biegów o oznaczeniu A432E. Dopiero w 2005 roku doszedł zmodernizowany automat 6-biegowy. W latach 2003 – 2004 dostępne były również wersje V12 zasilane gazem CNG.

Prestiżu dodaje fakt, że ta konstrukcja Toyoty była pierwszą z własnym silnikiem o tylu cylindrach umieszczonym z przodu i napędzającym koła tylne. 

Toyota Century | Whichcar

Z jednej strony G50 budowana była z myślą o ograniczeniu sprzedaży głównie do urzędów państwowych i dużych korporacji, więc jej eksport był znacząco ograniczony. Z drugiej strony była to jedyna generacja, która w ogóle była oficjalnie sprzedana poza Japonią.

Zaledwie 100 sztuk wyprodukowano z kierownicą po lewej stronie, głównie z przeznaczeniem marketingowym na rynek Ameryki Północnej. 

W przeciwieństwie do Rolls-Royce’a czy Maybacha model Century nie był szeroko reklamowany ani oferowany powszechnie. Uważa się, że przez cały okres produkcji stał na szczycie motoryzacyjnej Japonii, plasując się szczebel wyżej od najlepszych modeli Lexusa. Od 1996 roku ogółem wyprodukowano 9573 sztuk drugiej generacji. Do dziś jest ona ulubionym samochodem najstarszych bossów Yakuzy.

Następca (generacja G60) jest uważany za pewnego rodzaju “krok w tył”. Jego cena jest wygórowana (około 180-200 tysięcy dolarów), a technologia nie jest już tak wyjątkowa. Zastosowano jednostkę napędową Hybrid Synergy Drive, znaną z Lexusa LS. Nadal jest to auto luksusowe, nastawione na wygodę osób podróżujących na tylnej kanapie.

Zrezygnowano również ze sprzedaży tego modelu poza Japonią. Trzecia generacja Century nie jest już uwielbianym samochodem szefów mafii, ze względu na wymuszoną zmianę polityki prowadzonej przez Yakuzę w XXI wieku.

Ale o tym później.

W ramach ciekawostki trzeba dodać, że japoński tuner WALD International proponuje swoim zamożnym rodakom pakiet stylistyczny do tego modelu.

Inne samochody Yakuzy

Półkę niżej od Century było kilka japońskich sedanów. Należały do nich m.in. Lexusy GS oraz LS, także Toyota Celsior. Powtarzająca się konfiguracja gangsterska pozostawała bez zmian: czarny lakier i ciemne szyby. 

Od połowy lat 60. XX wieku zdarzało się, że zapracowani członkowie Yakuzy poruszali się między innymi Toyotami Crown Eight (kod fabryczny G10). Był to średniej wielkości sedan z silnikiem V8, ale o ekskluzywnym charakterze. Dłuższy, szerszy i z większymi silnikami niż podstawowa wersja Crown generacji S40 produkowana masowo w zakładach Toyoty.

Popularna “ósemka” była montowana gdzie indziej –  w fabryce Kanto Auto Works. Ich ilość była limitowana do 1000 sztuk rocznie, a łącznie powstało 3800 aut. Był to poprzednik opisywanego wyżej modelu Century. 

Toyota Crown Eight z 1965 roku – luksusowy, ale rzadko spotykany model. | Wheelsage

Kolejne generacje Crowna były bardzo często użytkowane przez kolorowo wydziaranych mężczyzn bez palców. Jeździły w obstawach limuzyn bossów mafii, odwiedzały lokalne sklepy i kluby w celu zbierania haraczy.

Powstawały kolejne odmiany, w tym luksusowe wersje wyposażeniowe jak Royal Saloon czy Super Saloon Extra. Model Crown Majesta też widywany był pod siedzibami bossów. Toyota była wygodna i niezawodna, więc mozolnie zaczęła wpisywać się w krajobraz tokijskiego półświatka. 

W 2017 roku w Kobe doszło do kolizji, szarpaniny i strzelaniny, w wyniku której zginął członek Ninkyo Yamaguchi-gumi, Yoshihiro Kusomoto. Na zdjęciu ze zdarzenia widać samochód gangstera – czarną Toyotę Crown generacji S150. Przez wiele lat właśnie ta wersja była popularnym samochodem żołnierzy grup przestępczych w całym kraju. Ponadprzeciętna trwałość pozwoliła jej przetrwać aż do dzisiejszych czasów.

Spójrzmy teraz na limuzyny konkurencyjnych marek. Nissan President to jeden z ciekawszych samochodów ze świata ciemnych, tokijskich uliczek. Jego pierwsza generacja H150 pokazana w 1965 roku była topowym modelem marki. Produkowany całkowicie ręcznie w zakładach Yogosuka w Kanagawie stał się oficjalnym pojazdem premiera Eisaku Satō. W tym czasie cesarz Japonii miał do dyspozycji Nissana Prince Royal.

President był dostępny z silnikami R6 lub V8 oraz bardzo bogatym wyposażeniem. Od 1971 oferował pierwszy w Japonii systemem elektroniczny ABS (nazwany EAL). Kolejne dwie generacje tego modelu były coraz popularniejsze wśród “ludzi sukcesu”. 

Nissan President 250 | Autoboom & Yahoo

Ewolucja HG50 wytwarzana od 1990 roku dalej puszczała oczko do najbogatszych. Ekskluzywne wyposażenie standardowe można było powiększyć o takie dodatki jak złoconą ozdobę maski, diamentową inkrustację na kluczyku, “babcine” zasłonki w oknach czy ultradźwiękowy masaż tylnych siedzeń. Tym modelem porusza się jeden z bohaterów serialu „Tokyo Vice” z 2022 roku, ukazującego doskonale świat tokijskiej mafii lat 90.

Schodek niżej Nissan oferował model Cima. Począwszy od roku 1988 kolejne generacje (Y31, Y32, Y33 oraz F50) były często wybierane jako środek transportu mafijnych przedstawicieli. Produkcję modeli President i Cima zakończono w 2010 roku równocześnie, gdyż oba były wytwarzane na tej samej płycie podłogowej. 

A gdzie sportowe bryki?

Oczywistym jest, że wśród mafiozów nie brakowało miłośników aut sportowych. Zwłaszcza wśród “młodych wilków”. Przypomnieć jednak należy o istnieniu kodeksu etycznego Yakuzy. Przewidywał on wiele interesujących zasad, głównie opierających się na dawnej zasadzie “rycerskości”. 

Bossowie często zasłaniają się tym stwierdzeniem wskazując, że ich organizacja ma służyć społeczeństwu, chronić jego interesy i pomagać “zwykłym” ludziom. Czyli taka trochę mafia, ale głównie organizacja pilnująca sprawiedliwości, kultywująca tradycję, broniąca słabszych i pomagająca biednym, a do tego dbająca o narodową gospodarkę. Cała reszta jest przecież tylko dodatkiem…  

Zastraszanie ludzi, kontrolowanie życia innych, wyłudzenia, pranie brudnych pieniędzy, fikcyjne transakcje, przejmowanie biznesów, zabijanie w imię “sprawiedliwości”, a nawet handel ludźmi i zmuszanie do prostytucji to dla mafii „jedynie” sposób na zarabianie pieniędzy.

Ferrari F40 zaparkowane pod kawiarnią w Tokio; 2003 r. | Kuro Neko

Oczywiście celowo tutaj ironizuję, ale Yakuza wielokrotnie też pomagała ludności podczas trzęsień ziemi, tsunami czy wybuchu w Fukushimie. Gangi „rycersko” oferowały swoje usługi poszkodowanym, bo w sumie też sami z interesów i pieniędzy tych ludzi żyją. Docierały na miejsca katastrof szybciej niż ratownicze jednostki państwowe. Wszelkie działania humanitarne pozwoliły Yakuzie „wniknąć” w społeczeństwo.

Tak, to Lamborghini Countach stojące w korku w Tokio; lata 2000. | Kuro Neto

Yakuza to taki sposób na życie. Posiadanie władzy umożliwia kontrolę nad finansami. Jeżeli działa się niezgodnie z prawem, to nie warto wzbudzać podejrzeń i należy umiejętnie stawiać każdy kolejny krok.

Dlatego niezbyt dobrze widziane było “lansowanie się” sportowymi samochodami w miejscach publicznych. Wyzywające zachowania w pracy, głupie bójki czy strzelaniny spotykały się zazwyczaj z gniewem oyabunów lub całego środowiska.

Bądźmy szczerzy – działacze mafijni to rzadko kolorowe chłopaki z “Tokio Drift”. Członek Yakuzy miał zachowywać się z klasą, być dobrze ubrany i jeździć poważnym samochodem. Najlepiej czarnym sedanem. Przywdziać styl biznesmena, zasłonić marynarką tatuaże. Samochodem sportowym nikt raczej nie pojawiał się na oficjalnych zebraniach szefów mafii ani nie jeździł nim „do pracy”.

Gromadzić majątek jednak należało, obrót pieniędzmi był najważniejszy. Z rynku rodzimego największe powodzenie w garażowych kolekcjach miały Nissany Skyline R33 i R34, najlepiej w wersjach GT-R. Lubiane były też Hondy NSX i Toyoty Supry.

Bossowie uwielbiali też usportowione samochody niemieckie – przeważały odmiany Mercedesów CL czy BMW serii 8, czasami Porsche. Pod najwyższy próg podatkowy łapały się włoskie marzenia: Ferrari i Lamborghini. Pod koniec XX wieku do kolekcji dołączały topowe modele Audi. Ciekawym jest to, że wszystkie pojazdy z rynku europejskiego były zamawiane obowiązkowo z fabryczną kierownicą po lewej stronie – dodawało to prestiżu.

Do końca XX wieku oficjalnie nikt się tym nie chwalił, mało kto mógł o tym wiedzieć. Do mediów nie wypływają zdjęcia z garaży, reporterzy nie wchodzą do prywatnych willi. Rodziny są odcięte od najważniejszych tematów. Członkowie Yakuzy zazwyczaj nie opowiadają o swoim życiu, a tym bardziej o pieniądzach.

Honda NSX mknie obwodnicą Tokio; lata 2000. | Kuro Neko

Przez całe dekady informacje publikowane na temat japońskiej mafii były skrupulatnie kontrolowane i sprawdzane. Każdy znał swoje miejsce i panujące zasady. Organizacje należące do tego ciemnego świata miały swoje siedziby, loga, ulotki i plany biznesowe. Funkcjonowały jak zwykłe korporacje. Część społeczności zaczęła je traktować jako zło konieczne.

Dziś wiele tych droższych youngtimerów pochodzących z garaży Yakuzy sprzedaje się na inne kontynenty. Aukcje samochodowe w Japonii są niezwykle popularne na całym globie, także w Polsce.

Uderzaj w szybę aż pęknie

Zmianę myślenia o motoryzacji, jaka nastąpiła w XXI wieku w mafii japońskiej, należy wkomponować w ramy skomplikowanych wydarzeń społeczno-gospodarczych.

Jako przykład niech posłuży Satoru Nomura, szef bezwzględnej grupy Kudo-kai z siedzibą w Kitakyushu w Fukuoce (wyspa Kiusiu). Boss miał dość poważne skłonności do agresji. Od początku jego gang wchodził w liczne konflikty z Yamaguchi-gumi, do tego charakteryzował się częstymi atakami na ludność cywilną. Oficjalny raport Narodowej Agencji Policyjnej nazywał tę frakcję “szczególnie nikczemną”. Lubili używać swoich karabinów maszynowych i granatów ręcznych.

Siedziba znajdowała się w Kudokai Hall w centrum miasta. Budynek był otoczony kamerami i wysokim murem z drutem kolczastym. Przypominał fortecę.

Siedziba grupy Kudo-kai w Kitakyushu | Global Mafia News

Osiągnięcia? W marcu 1988 roku ugrupowanie zaatakowało biuro konsulatu generalnego Chińskiej Republiki Ludowej, podczas sporu z chińskim syndykatem mafijnym. Odważnie…

W późniejszych latach też było ciekawie – zniszczono restaurację prowadzoną przez lidera kampanii przeciwko przestępczości zorganizowanej. Uczyniono to za pomocą granatów ręcznych. W 2000 roku zaatakowano koktajlami Mołotowa dom i biuro Shinzo Abe, wysokiego rangą polityka, przyszłego premiera Japonii. 

Wrócę jednak do bossa Nomury, z którego był konkretny łobuz. 13 września 2014 r. został aresztowany za udział w morderstwie Kunihiro Kajiwary, byłego przywódcy związku rybaków w Kitakyushu.

Kilka tygodni potem zgarnięto go za pchnięcie nożem pielęgniarki, bo był niezadowolony z wyniku zabiegu plastycznego. 22 maja 2015 roku policja przyszła zakuć go w kajdanki za usiłowanie zabójstwa… dentysty. 16 czerwca tego samego roku wrócił do aresztu pod zarzutem uchylania się od płacenia podatków.

Jakby tego było mało to 6 lipca został ponownie zatrzymany, tym razem pod zarzutem usiłowania pozbawienia życia byłego inspektora policji.

Satoru Nomura (biały dres) podczas zatrzymania w 2014 roku | Nikkei Asia

Proces okrutnego szefa Kudo-kai rozpoczął się 14 stycznia 2021 r. i zakończył 24 sierpnia tego samego roku. Sąd karny w Fukuoce skazał Nomurę na karę śmierci.

Tym samym był to pierwszy przypadek skazania w ten sposób starszego bossa Yakuzy. Oczywiście Nomura po ogłoszeniu wyroku groził sędziemu, w związku z czym prowadzącemu postępowanie oraz jego rodzinie przydzielona została szczególna procedura ochrony.

Czasy dla Yakuzy się zmieniły. Rok 2021 kontynuuje trzydziestoletni okres rozłamu i upadku struktur mafijnych całej organizacji. Długa wojna wypowiedziana gangom przez rząd japoński weszła w kolejny etap.

Nalot funkcjonariuszy policji na siedzibę największego gangu Yamaguchi-gumi 26 lutego 2018 roku. Organizacja tym razem została oskarżona o nielegalne wypłaty pieniędzy z bankomatów w 2016 roku. Nie znalazłem informacji ilu policjantów brało udział w akcji. | Global Times

Całą walkę z Yakuzą zapoczątkowała w 1992 ustawa rządowa zwana Bōtaihō, tworząca fundament pod szereg późniejszych aktów prawnych i działań uderzających w syndykaty przestępczości zorganizowanej w Japonii.

Od początku lat 90. aż do dziś przeprowadzany jest cały szereg akcji społecznych, prawnych i politycznych, które mają na celu sukcesywne eliminowanie Yakuzy z życia społecznego. Na temat ostatnich trzech dekad walki z mafią można napisać obszerną książkę. 

Szyby w czarnych limuzynach zaczynają sukcesywnie pękać…

Alphardem w ciężkie czasy

XXI wiek oznaczał nowe czasy. Piekło dla mafii. Aktywa finansowe, możliwości zarobkowe i bezpieczeństwo działań członków grup przestępczych zdecydowanie uległy zmniejszeniu. Rząd japoński wytoczył potężne działa.

Ograniczanie majątku mafijnego powoduje kolejne rozłamy w gangach. Powstają nowe, mniejsze grupy, które zmieniają “zasady gry”. Część z nich nie ma szans przetrwać. Funkcjonują na własną rękę i tworzą dodatkową konkurencję. 

Jedno z wielu wejść japońskiej policji do siedziby organizacji przestępczej Yakuzy; 2015 r. | GIGI PRESS AFP

W nowej rzeczywistości zmieniają się upodobania motoryzacyjne Yakuzy. Samochody luksusowe prestiżowych marek odchodzą do lamusa. Na początku XX wieku można co prawda ciągle spotkać w syndykatach drogie Mercedesy, Bentleye czy Rolls-Royce’y, ale ich ilość znacząco maleje.

Policjanci zabezpieczają majątek Kudo-kai do celów postępowania przeciwko tej organizacji; 2014 r. | Sky News

Miękkie i dostojne sedany coraz szybciej znikają z mafijnych podwórek. Ręcznie wykonane samochody pozostają tylko wspomnieniem. Nikt już nie pamięta dźwięku silnika V12. Bossowie się starzeją, średnia wieku członków mafii sięga 50 lat.

W nowej erze liczy się oszczędność i praktyczność. Bossowie przesiadają się na luksusowe, “robocze” busy. Najpopularniejszym z nich staje się Toyota Alphard. Częściej można spotkać jej drugą generację, tożsamą z Toyotą Vellfire. Jako trzeci do gry wkracza bliźniaczy Lexus LM (Luxury Mover), pierwszy bus w historii marki.

Idea tych aut jest prosta – ma to być luksusowy gabinet na kołach. Służyć do podróży biznesowych. Skupiając się na najnowszej generacji Alpharda nie sposób nie przyznać, że jest to samochód bardzo praktyczny. Z zewnątrz ma odpowiednie gabaryty aby móc go traktować poważnie. W środku można zamontować wszystko co potrzebne do ekskluzywnego przemieszczania się i spędzania czasu w spokoju. Do tego można niezauważalnie przemknąć ulicami zatłoczonych miast.

Konwój czarnych Toyot na lotnisku w Tokio; 2019 r. | Twitter

W Japonii Toyota zaplanowała sprzedaż Alpharda i Vellfire na poziomie 8500 sztuk miesięcznie, z czego Alphard ma stanowić 70%, a Vellfire 30%. Ten pierwszy wyposażony jest w silnik benzynowy R4 2.5 litra o mocy 180 KM lub jednostkę hybrydową.

Vellfire oprócz hybrydy jest obecnie dostępny z silnikiem R4 2.5 turbo o mocy 279 KM. Motor V6 został wycofany z produkcji. 

Toyoty Vellfire w stylu „nowej Yakuzy”; 2021 r. | Cartune

Najnowsza generacja Lexusa LM (AW10) zadebiutowała w kwietniu 2023 roku. Jest niezwykle bogato wyposażona. Posiada system Rear Climate Concierge, dzięki któremu można sterować klimatyzacją oraz osłonami przeciwsłonecznymi wraz z nawiewami, niezależnie dla czterech miejsc siedzących. Z tyłu zamontowano 48-calowy ekran. Pojazd może być wyposażony w jedną z dwóch jednostek hybrydowych (LM 350h lub LM500h) połączonych ze skrzynią eCVT oraz w napęd na wszystkie koła w systemie Direct4.

Lexus LM z 2023 r. | motortrend.com

Każdy z trzech wymienionych samochodów jest pierwszym wyborem dla aktualnych bossów Yakuzy. Przesiadka na Alphardy nastąpiła dość sprawnie. Samochody przekonują łatwością użytkowania.

Zalety? Wygodne wsiadanie, przestronne wnętrze, możliwość swobodnego prowadzenia rozmów biznesowych, pracy na laptopie lub na wbudowanych monitorach, miejsce do spożywania posiłków czy nawet przebierania się w pojeździe. 

Alphardy mają jeszcze jedną nieoczywistą cechę – są łatwe w przebudowie na samochód opancerzony. “Na mieście mówi się”, że łatwość montażu płyt kuloodpornych przekonuje wielu bossów do zakupu właśnie tych vanów. Struktura pudełka pozwala na szeroką ingerencję w konstrukcję pojazdu.

Porównanie wielkości Mercedesa klasy S (W126) i Toyoty Alphard. Oba „mafijne” modele dzieli prawie 40 lat. | Cargeeks

Sądząc po niektórych pomysłach oyabunów może warto brać takie rzeczy pod uwagę. W latach 80. jeden z głównych bossów, a przez moment kumicho (głowa rodziny) Yamaguchi-gumi, Masahisa Takenaka został zatrzymany na Hawajach. Wpadł podczas próby zawarcia umowy o przemyt narkotyków i kupno broni, w tym… ręcznych wyrzutni rakiet. Jego partnerami biznesowymi okazali się na szczęście policyjni agenci i do transakcji nie doszło. 

22 lutego 2024 roku podano do publicznej wiadomości informację o aresztowaniu Takeshiego Ebisawy. Wobec podejrzanego prowadzona była kilkuletnia akcja śledczych z USA, w której ustalono, że 60-letni gangster próbował handlować materiałami nuklearnymi z Birmy. W dalszej kolejności miały one trafić do Iranu, a w zamian za to spodziewał się wykupić karabiny maszynowe i broń rakietową. W wyniku wieloletniej obserwacji i przeprowadzonej prowokacji udało się go niedawno złapać.

Analizy w laboratorium wykazały, że próbki plutonu przekazane przez Ebisawę w czasie prowokacji policyjnej miały skład izotopowy klasy wojskowej. Oznacza to, że w odpowiedniej ilości mogły być użyte do broni jądrowej.

Przy takim rozmachu pomysłów „nowej polityki Yakuzy” muszę przyznać, że opancerzone busy zaczynają mieć sens…

Przetrwać w Priusie

Z obserwacji policji państwowej w Japonii wynika, że niżsi rangą żołnierze mafijni poruszają się aktualnie Toyotami Prius. Gangsterzy próbują w ten sposób przetrwać w nowych, ciężkich czasach.

Prius jest samochodem tanim i względnie bezawaryjnym. Najważniejsze jednak, że umożliwia praktycznie niezauważalne przemieszczanie się po aglomeracji. Wtapianie się w tłum to nowa taktyka przyjęta przez ukrywające się grupy przestępcze Yakuzy.

Jak udało mi się przeczytać na jednym z japońskich blogów: Prius umożliwia bezstresowe parkowanie w centrum miasta na włączonym silniku, bo jego cicha praca nie drażni już mieszkańców. Dodatkowo pozwala dbać o środowisko, a jest to również ważny temat dla współczesnej Yakuzy.

Czyli można się nim skradać. Brzmi to wręcz prześmiewczo, ale faktycznie Priusy snują się nocami pod ekskluzywnymi klubami i restauracjami w Tokio.

Toyota Prius i Toyota Vellfire stojące pod biurem jednej z organizacji Yakuzy; ok. 2020 r. | Wapcar

Przyznawanie się do przynależności do szemranych organizacji zaczęło być coraz bardziej kłopotliwe. Członkowie gangów nerwowo chowają tatuaże pod ubraniami, jeżdżą popularnymi Toyotami, nie ryzykują konfliktów bez większego powodu.

Łagodnieją i nastawiają się na ekspansję biznesową poza wcześniej określone terytoria. Część swojej działalności przenoszą również do internetu. Zmieniają kierunki działań. 

Yakuza jest coraz bardziej tłamszona przez rząd oraz duszona opinią publiczną. Staje się mało atrakcyjna dla młodych ludzi, zbyt konserwatywna i niebezpieczna. Nie gwarantuje tak wielkich zarobków jak w latach 80. i 90. XX wieku. “Dobrotliwe” organizacje sukcesywnie tracą zaufanie i szacunek okolicznych mieszkańców. 

Amerykanie śmieją się, że Toyota Prius powoli staje się jednym z symboli upadku mafii.

Pamiętajmy jednak, że 30, 40 czy 50 lat walki z nią nigdy nie spowoduje tego, że nielegalny świat zniknie. Przestępczość zorganizowana istniała i będzie istnieć, można jedynie kontrolować w pewnym zakresie jej skalę. Yakuza jest w zdecydowanym odwrocie, a upodobania motoryzacyjne bossów japońskiej mafii na przestrzeni lat stanowią tego namacalny dowód.

W momencie pisania tego artykułu wciąż działają trzy główne grupy: Yamaguchi-gumi (niespełna 4000 członków), Sumiyoshi-kai (ok. 2500 członków) i Inagawa-kai (ok. 2000 członków).

Każdy rok powoduje zmianę tych liczb oraz nowe akcje organów ścigania związane z aktualnie realizowanymi postępowaniami karnymi. Dlatego na ostatnim zdjęciu nie będzie mafijnego samochodu:

Policyjna Toyota Land Cruiser, którą w blasku fleszy reporterów przewożony jest na komisariat w Kioto zatrzymany Yukio Tanaka. Jest on podejrzany o morderstwo znanego przedsiębiorcy w 2018 roku; fot. 2022 r. | Yomiuri

Dziś Yakuza jest inna, a w motoryzacji kojarzona wciąż z tuningiem klasycznych sedanów z lat 90. i 80. XX wieku. A jak będzie w przyszłości?  Poczekamy, zobaczymy.

Na razie podglądamy jak czarne szyby pękają z hukiem…

Co myślisz o tym artykule?
  • Świetny (76)
  • Interesujący (1)
  • Przydatny (0)
  • Nudny (0)
  • Słaby (0)

The living still give me the creeps.

Total
2
Shares

Bądź na bieżąco!

Otrzymuj natychmiastowe powiadomienie email o nowych wpisach.

Bez spamu i reklam. Tylko najnowsza treść!

Komentarze 3
  1. Chyba najlepszy tekst na tym portalu. Piszę to, choć przecież jestem jednym autorów Motorewersu. Zaskoczony jestem popularnością amerykańskich samochodów wśród wysoko postawionych członków Yakuzy lat 60. i 70. Byłem przekonany, że od zawsze preferowali oni Mercedesy. Na marginesie- kiedyś oglądałem program dokumentalny o Yakuzie, gdzie jeden z byłych członków stwierdził, iż stracił palec w ramach przeprosin za rozbicie Mercedesa swojego szefa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni
Rozpowszechnienie motoryzacji w Polsce i na świecie — okres międzywojenny

Rozpowszechnienie motoryzacji w Polsce i na świecie — okres międzywojenny

Następny
Skoda Favorit — samochód bohater

Skoda Favorit — samochód bohater

Zobacz także:
Total
0
Share