Spis treści:
- Skoda 110 Super Sport jako Ferat Vampyre — Wampir z Feratu
- Ford Taurus – RoboCop
- Checker Marathon [A11/12] – różne filmy i seriale
- Oldsmobile Delta — seria Evil Dead
- Wingho Concordia II — Black Moon Rising
- Polski Fiat 125p Sanitarka podwyższona — różne filmy
- Polski Fiat 126p Lekki Pojazd Transportowy LPT — seria Pan Samochodzik
Niepisaną regułą filmów czy seriali, gdzie kładzie się nacisk na jazdę samochodem – bądź motocyklem – jest wykreowanie bądź wykorzystanie charakterystycznego auta. Przykładowo, w trylogii Powrót do przyszłości był DeLorean, Max Rockatansky w serii Mad Max miał swojego Interceptora, czy w serialu Viper (będącym czymś w rodzaju Knight Ridera z lat 80., ale z product placementem Chryslera) wykorzystano… Vipera. Wiele jest jednak mniej lub bardziej znanych samochodów, które nie doczekały się większej sławy. Pomimo wystąpienia w danym dziele te pojazdy nie są tak znane bądź kojarzone, jak wspomniane wyżej auta.
Postanowiłem zebrać kilka pojazdów, które moim subiektywnym zdaniem, łapią się pod te kryteria. Część z nich może być kojarzona lub zapamiętana. Niektóre mogą być bardziej znane miłośnikom danej serii lub aut. Same auta starałem się dobierać pod kątem rozpoznawalności. Nie bez znaczenia była także ogólna znajomość danego pojazdu.
Autor: Sony Krokiet
Skoda 110 Super Sport jako Ferat Vampyre — Wampir z Feratu
Na początku może coś od naszych południowych sąsiadów… W 1970 roku w Kvasinach powstał prototyp Skody 110 Super Sport – klinowego, dwuosobowego coupe na bazie Skody 110 L Rallye. Samochód wyglądał na tyle futurystycznie, że użyto go w filmie Wampir z Feratu. W tymże horrorze pojazd nazywał się Ferat Vampyre i został poddany kilku modyfikacjom. W ramach przeróbek przelakierowano pojazd na czarno i dodano prostokątne światła oraz lampy rajdowe. Całość nadała złowieszczy wygląd czeskiemu prototypowi. No właśnie, wygląd – patrząc na prototyp przed i po filmowych modyfikacjach trudno orzec, że to pojazd z kraju „demokracji ludowej”; 110 Super Sport wyglądała nie gorzej od ówczesnych prototypów z zachodu; a to nie lada sztuka.
Skoda 110 Super Sport – czy też Skoda Ferat jak kto woli – jest przykładem całkiem udanego konceptu z kraju socjalistycznego. Chociaż nie ma podejścia do wyglądu późniejszej MTX Tatry V8, to Ferat udowadnia, że niebrzydkie i całkiem udane auto z bloku wschodniego jest możliwe. 110 Super Sport/Ferat była napędzana silnikiem OHV, który rozpędzał ją do 200 km/h.
Ford Taurus – RoboCop


Z czym się kojarzy filmowy RoboCop? Na pewno z Detroit, miastem-symbolem upadku zachodniej prosperity. Oczywiście z samym RoboCopem, cyborgiem-policjantem służącym upadłej metropolii po brutalnej śmierci. No i z samochodem 6000 SUX, czyli fikcyjną limuzyną bazującą na Oldsmobilu Cutlassie z lat 70. ALE! Kimże byłby główny bohater bez swojego pojazdu? Tak jak Batman miał swój Batmobil, tak RoboCop miał swój… radiowóz? Tutaj przechodzimy do tego, czym się porusza główny bohater.
To nie jest wymyślny pojazd przyszłości jak K.I.T.T. czy latający Spinner z Blade Runnera. Robotyczny gliniarz przyszłości jeździ Fordem Taurusem – i to zwykłym radiowozem. Dziwne prawda? Filmy sci-fi przyzwyczaiły nas do futurystycznych pojazdów głównego bohatera, a tu proszę – zwykły samochód znany z dróg. Pierwotnie chciano stworzyć radiowóz dla głównego bohatera. Odrzucono jednak ten pomysł, gdyż finalny pojazd za bardzo przypominał Batmobil. Zdecydowano się wówczas na wspomnianego Taurusa.

Taurusy na potrzeby filmów były na dobrą sprawę egzemplarzami cywilnymi, które przerobiono. Domontowano to, co niezbędne w typowym amerykańskim radiowozie, a także dodatkowy komputer używany przez policję miasta chylącego się ku upadkowi. Sam Taurus sedan (było też kombi) idealnie wpisał się w obraz niedalekiej przyszłości… Która być może nas czeka – albo i nie…
Checker Marathon [A11/12] – różne filmy i seriale


Tak jak symbolem Londynu jest słynna czarna taksówka Austin FX4 i jej kolejne wcielenia, tak symbolem Nowego Jorku i amerykańskich miast jest taksówka Checker Marathon A11/12. Jak w rzeczywistości, tak i w wielu filmach/serialach doczekała się godnego następcy – Forda Crown Victoria. O ile „Crown Vic” był mimo wszystko zwyczajnym, ramowym, tylnonapędowym sedanem od Forda, tak Checker był produktem Checker Motors – manufaktury z Kalamazoo w stanie Michigan, dostarczającej od lat przedwojennych taksówki własnego projektu do Chicago czy Nowego Jorku, znane też za granicą.
Receptą na sukces taksówek Checker była własna karoseria z charakterystyczną stylizacją, mechanika z półek General Motors i nie tylko, a także konstrukcja – pojazd powstawał jako taksówka, więc montowano usprawnienia i modyfikacje pod kątem wygodniejszej pracy kierowcy. Oprócz wersji taxi powstawało wiele przeróżnych modyfikacji – oraz wersja cywilna, w dużo mniejszym nakładzie produkcyjnym. Do naszych czasów przetrwało więcej CYWILNYCH wersji aniżeli taxi czy innych – większość wozów flotowych złomowano po kilku latach. Z tego też względu obecnie większość Checkerów taxi to zazwyczaj repliki powstałe na bazie cywilnej odmiany. Funfact – w serialu RoboCop z 1994 roku pojawia się cywilny Checker.
Najbardziej kojarzoną specyfikacją jest model z końca produkcji, to jest okolic lat 1978-81. Ostatnie Checkery były mocno ganione za pogorszoną jakość względem pierwszych Marathonów. Ich wyróżnikiem były charakterystyczne masywne zderzaki. Same Checkery wystąpiły w wielu filmach, chociażby Taxi Driver z 1976 czy The Irishman z 2019 roku — tam też spalono Checkera.
Oldsmobile Delta — seria Evil Dead
Jak nie ma Jamesa Bonda bez Astona Martina DB5, tak nie ma Asha Williamsa z serii Evil Dead bez piły łańcuchowej, strzelby „boom-stick” czy Oldsmobile’a Delty z lat 70. Niepozorny sedan nieistniejącej już marki pojawia się zawsze tam, gdzie właściciel i wiernie mu towarzyszy – czy to w domku w lesie, w XIII wieku, czy też w pozornie sennym miasteczku. Czterodrzwiowy Olds, który prywatnie należy do Sama Raimiego (reżysera trylogii Evil Dead), wraz z kolejnymi częściami cyklu „awansuje” z typowego wozu do maszyny anihilacyjnej – Deathcoastera. Funfact – wiedzieliście, że wóz Raimiego pojawia się w większości filmów, które reżyserował? W Trylogii Spider Man też się pojawił – Bruce Campbell, wcielający się w Asha, w gościnnym występie także.
Samo auto jest ciekawe także z innego względu – to model z 1973 roku, czyli sprzed ery malaise. Delta nie cierpiała na ograniczenie mocy i dalej może cieszyć się przedemisyjnymi wartościami. Swoją drogą to właśnie ze zdławionych jednostek amerykańskich silników powstał mit o niskiej mocy generowanej z absurdalnych pojemności. O ile wersje sprzed kryzysu z 5-7 litrów w silniku potrafiły generować spokojnie powyżej 300-400 KM, o tyle wersje zdławione miały mocno pogorszone parametry.
Pewnym „królem” tego był Iron Duke, silnik o pojemności 2.5 litra, generujący… niecałe 90 koni mechanicznych. Z europejskiego punktu widzenia może to się wydawać absurdalne, ale w Stanach, krainie highwayu i automatów, ta jednostka w zupełności wystarczała i wytrzymywała autostradowe przebiegi – czego nie można powiedzieć o europejskich pojazdach z tamtego okresu…
Wingho Concordia II — Black Moon Rising


Lata 80. to bez wątpienia rozkwit przeróżnych dziwactw motoryzacyjnych. Nie ma co się dziwić, poprzednia dekada upłynęła pod znakiem kryzysów naftowych i napięć społecznych, toteż odreagowywano to na różne sposoby. W dekadzie syntezatorów, Miami Vice oraz pecetów coraz śmielej realizowano przeróżne pomysły. Jednym z nich było Wingho Concoria II – pojazd DOSŁOWNIE w kształcie klina, przy którym Alfa Romeo Carabo Bertone to przeciętne auto sportowe.
Beaujardin Wingho Concordia II – bo tak brzmi jego pełna nazwa – został zaprojektowany przez Bernarda Beaujardina oraz Clyde’a Kwoka; pojazd zbudowano w Wingho Auto Classique w 1980 roku. Technicznie o samochodzie niewiele wiadomo. Strona producenta podaje, że karoserię stworzono z kewlaru oraz fiberglasu, z drzwiami podnoszonymi na przycisk. Konstrukcję napędza silnik Porsche, przenoszący napęd poprzez pięciobiegową skrzynię w układzie transaxle. Pojazd może osiągnąć prędkość 165 mil na godzinę.
Najbardziej znaną rolą Concordii II był występ w filmie Black Moon Rising z 1986 roku. Obraz produkcji Johna Carpentera, choć nieco zapomniany, to pokazał pojazd jako futurystyczny samochód. W starciu jednak z filmem The Wraith z Dodge’m M4S Turbo Interceptor Concordia wypadało dosyć blado i prymitywnie – niczym prosty kartonowy model wobec metalowego modeliku kolekcjonerskiego.
Polski Fiat 125p Sanitarka podwyższona — różne filmy
Różnie można oceniać licencję na Polskiego Fiata 125p. Nie można mu jednak oddać tego, że z ery manufakturowej produkcji Warszaw i Syren, włoski miszmasz (podwozie i mechanika z Fiata 1300/1500 oraz układ hamulcowy i nadwozie z 125 i elementami z 124) motoryzacyjny uczynił skok technologiczny, nie tylko w branży motoryzacyjnej. Początkowo produkowano sedana, a później doszła wersja kombi i pickup. W międzyczasie zakończono produkcję Warszawy, której wersja Kombi 223/224K służyła jako sanitarka; postanowiono użyć wersji 125p Kombi jako wozu medycznego.
Ostatecznie wyszło średnio – może i był wóz dla ratownictwa, ale nieco przyciasny. Problem próbowano rozwiązać wersją Kombi, ale z podwyższanym dachem, pozwalającym podwiesić kroplówkę w czasie transportu. Takich pojazdów powstało kilkadziesiąt sztuk, które normalnie użytkowano. Żaden z nich nie przetrwał do dzisiaj. Te, co przetrwały, były jugosłowiańskimi przeróbkami z zakładów CIMOS i Zastava, niebędące rodzimą przeróbką.
Dobra, ale czemu wspominam o 125p Sanitarce podwyższonej? Cóż, pomijając fakt, iż mało kto o niej pamięta – bo to jeden z wielu prototypów, które się nie zachowały – to zagrała w polskich filmach – Brunecie wieczorową porą oraz Zielona miłość. W filmie Przepraszam, czy tu biją? pokazano jej wnętrze. Z perspektywy zwykłego widza – ot, kredens karetka. Z punktu widzenia osoby lubiącej starsze wozy, niekoniecznie tylko krajowe – ot, ciekawostka. Na dobrą sprawę, poza kilkoma zdjęciami i ujęciami z filmów, nie byłoby dowodów istnienia tego prototypu.
Polski Fiat 126p Lekki Pojazd Transportowy LPT — seria Pan Samochodzik
Przy tym prototypie umówmy się co do jednego – Polski Fiat 126p Napęd Przedni, znany też jako „Ryjek” miał sens, bo poprawiał jedną z wad auta. Z kolei LPT, czyli sześciokołowa amfibia na potrzeby wojsk desantowych, tego sensu nie miała. W tymże „koncepcie” zamontowano seryjny silnik i napęd jednej osi z trzech (!!!). No krótko mówiąc – dyskusyjny pomysł z kiepską realizacją.
Co się stanie, kiedy weźmie się kiepski pojazd do przyzwoitego filmu, który ma szansę stać się kultowym? Pojazd otrzyma łatkę tego auta od filmu X i obrośnie legendą, patrz DeLorean. Co się wydarzy, kiedy taki twór trafi do — delikatnie mówiąc — niezbyt udanego dzieła, a dodatkowo przejdzie dyskusyjne modyfikacje? Zostanie zmieszany z błotem, delikatnie mówiąc. Tak było i z LPT, który miał nieszczęście trafić do dwóch ekranizacji książek o Panie Samochodziku. Wóz otrzymał dziwaczne dodatki pokroju parasola, komputera ośmiobitowego czy składanego komina z dopalaczem… Efekt finalny był tragiczny, zupełnie jak oba obrazy… Tyle dobrego, że po latach filmowy wehikuł pozbył się wątpliwych modyfikacji i wrócił do stanu pierwotnego.
Żeby było śmieszniej, taki wygląd był spowodowany konkursem, na który dzieci nadsyłały swoje prace. Sama seria książek była skierowana dla młodzieży, przez co tenże pojazd wygląda dość niepoważnie. Na samym wozie, jak i dwóch obrazach, w których wystąpił, nie pozostawiono suchej nitki. Całkiem słusznie.