Spis treści:
- Asymetryczne detale — lusterka
- Asymetryczne detale — wloty powietrza
- Asymetryczne detale — wybrzuszenia na masce
- Asymetryczne detale — emblematy, lampy i inne szczegóły.
- Asymetryczne detale — auta terenowe
- Asymetryczne nadwozie
- Asymetria w technice — niesymetryczne drzwi
- Asymetria w technice — totalny (francuski) odjazd
- Pominięte zagadnienia.
- Podsumowanie
Jesteśmy przyzwyczajeni do samochodów i ich kształtów. Zazwyczaj wszystko sprowadza się do symetrii i stało się to powszechnym standardem. Pomiędzy lewą i prawą stroną pojazdu rzadko występują jakiekolwiek różnice, natomiast poważne zmiany w konstrukcji czy nadwoziu już praktycznie nie występują. Dlatego postanowiłem rozejrzeć się za autami, które nieco przełamały te utarte schematy. Zaczniemy od skromnych detali, aby dojść do najbardziej nieszablonowych modyfikacji.
Autor: Rastoporte
Asymetryczne detale — lusterka
W czasach, kiedy samochody jeszcze nie posiadały dwóch lusterek zewnętrznych, sporo modeli można było zaliczyć do grona niesymetrycznych. Przepisy nie wymagały jeszcze pasów bezpieczeństwa, ani nawet zagłówków, a boczne lustro było wyłącznie po stronie kierowcy, przy czym też niekiedy jako opcja dodatkowa. Takich aut było bardzo dużo, jak chociażby dobrze nam znany Fiat 126, który z początku nawet lusterka kierowcy nie posiadał. Nie sposób wymienić nawet części z nich, ale zobrazuję to przy pomocy najciekawszego z nich.
Ferrari Testarossa — włoski supersamochód z 1984 roku. Na początku produkcji wyposażony był w tylko jedno lusterko po stronie kierowcy. Co ciekawe, było ono umieszczone wysoko na słupku A, i nazywano je „latającym lustrem” (ang. flying mirror). Wynikało to z błędnej interpretacji europejskiego prawa i po mniej więcej dwóch latach zaczęto montować już lusterka po obu stronach w standardowym miejscu, czyli w dolnej części słupka A.
Kolejny etap w motoryzacji związanej z lusterkami bocznymi to różne lustra z każdej strony. Standardowo montowane były już dwa, ale to po prawej, miało inny kształt.
Najbardziej znany przykład, jaki przychodzi mi do głowy to Mercedes W124 i W201 (190). Lewe lustro było prostokątne, a prawe kwadratowe. Szukając zdjęć znalazłem nawet zbiorczą fotografię z modelem W126, na którym W124 nie posiada nawet prawego lusterka, taka ciekawostka.
Co ciekawe, taki zabieg został zastosowany także przez innych producentów. W szczególności grupa VAG upodobała sobie takie rozwiązanie i to w wielu różnych modelach, np.: Volkswagen Passat B5, Lupo, T5, Polo, Golf IV, Audi A6 C4, czy pierwsza generacja Skody Fabii. Samochody te korzystały z różnych lusterek, choć nie zawsze przez cały okres produkcji.
Na temat Skody znalazłem też małą ciekawostkę. Podobno w początkowym okresie sprzedaży, dało się zamówić Fabię z wyłącznie jednym lusterkiem, choć osobiście nie znalazłem żadnego potwierdzenia tych słów. Może któryś z czytających miał styczność z jednolusterkową Skodą?
Na koniec tego zagadnienia można przedstawić markę, która wpisuje się w temat, ale nieco inaczej. Isdera to producent drogich i szybkich samochodów w bardzo małych ilościach. Na Wikipedii znalazłem informację, że od momentu założenia (1983) do dziś sprzedano 74 auta tej marki.
Zastosowano tutaj niespotykane nigdzie indziej rozwiązanie w postaci lusterka… na dachu. Tak, w dachu nad kierowcą jest okno, a na dachu zamontowane zostało lusterko wsteczne. Brak również lusterek bocznych. I to nie jest wyjątek, ponieważ marka stworzyła na przestrzeni lat kilka modeli i niemal każdy z nich został wyposażony w takie lusterko. Poniżej model Commendatore 112i z 1993 roku.


Asymetryczne detale — wloty powietrza
Ten szczegół wymaga odnotowania z racji popularności. I w większości przypadków nie jest to jedynie zabieg stylistyczny, a konieczne rozwiązanie, aby dostarczać odpowiednią ilość powietrza do silnika. Posłużę się dosyć znanymi pojazdami, jak na przykład pierwsze generacje Fiata Pandy i Fiata Ritmo z końca lat 70., gdzie zastosowano niesymetryczny przedni grill. W przypadku drugiego doszedł jeszcze dodatkowy, niesymetrycznie umiejscowiony wlot na masce.


Jeszcze szybciej przychodzącym do głowy autem będzie Peugeot 206 z dwiema kratkami wlotu powietrza na masce, wyłącznie po prawej stronie. Podobne rozwiązanie znalazło się także m.in. w Saabie 900 i Yugo Koral (Zastava Koral) i mniej znanym Citroenie SM.


Interesującym przykładem takiego niesymetrycznego sposobu dostarczania powietrza może być inny włoski projekt — Maserati Khamsin z 1974 roku. Bardzo rzadki samochód i wielu może go nie znać, ponieważ wyprodukowano zaledwie 430 egzemplarzy przez około 8 lat produkcji.
W niektórych modelach, specjalne, mocniejsze wersje posiadały takie rozwiązania. Na przykład: Porsche 924 Turbo oraz 924 Carrera GT/GTS/GTR czy Toyota Starlet Turbo (EP70).
Auta z silnikiem umieszczonym centralnie, czyli za przednimi fotelami, również korzystały z takich otworów. Weźmy na przykład Toyotę MR2 pierwszej generacji, gdzie wlot został umieszczony wyłącznie z prawej strony, przed tylną osią.
Z bardziej współczesnych, warto wspomnieć o Lamborghini Murcielago LP640. Tutaj „pożeracze” powietrza są po obu stronach, lecz ten z prawej sprawia wrażenie bardziej zamkniętego w tylnej części.
Asymetryczne detale — wybrzuszenia na masce
Powiem szczerze — wspominam o tym, bo wymaga tego temat artykułu. Nie jest to nic przełomowego ani szczególnie interesującego, jednak warte odnotowania przy okazji innych, ciekawszych przykładów.
Jeśli chodzi o wspomniane w akapicie wybrzuszenia lub garby — jak kto woli, to mam na myśli konkretnie maskę. W niektórych samochodach konieczne było niesymetryczne wyprofilowanie maski, aby upchnąć osprzęt silnika. Najczęściej był to filtr powietrza lub gaźnik, a wycinanie dziury w masce nie wchodziło w grę. Jeden garb po prostu ratował sprawę i zapewne było to tańsze niż przekonstruowanie kilku technicznych elementów.
Niech takimi klasycznymi przykładami będą bardzo podobne wg mnie auta — Opel GT i Lotus Elan z lat 60. W przypadku tego drugiego nie na wszystkich zdjęciach widoczny jest charakterystyczny garb na masce i szczerze mówiąc, nie znalazłem informacji, od czego to zależy.


Oczywiście, takich aut było więcej, jak chociażby Pontiac Firebird Trans Am w wielu rocznikach czy też pierwsze generacje Forda Probe, Dodge’a Neona oraz Isuzu Piazza (Impulse). Ciekawym rodzynkiem może być też limitowany Shelby CSX z 1987 roku.
Na koniec coś niesamowitego, o czym napisałem osobny artykuł. Chodzi o obrotomierz na masce. Tak, na przedniej masce i przed kierowcą. Prekursorem tego rozwiązania był Pontiac a pierwszy pojazd w niego wyposażony to model GTO z 1967 roku. Po więcej informacji zapraszam poniżej.
Asymetryczne detale — emblematy, lampy i inne szczegóły.
W zasadzie ten punkt powinien znaleźć się na samym początku, ponieważ bardzo dużo samochodów ma jednostronne oznaczenia w tylnej części nadwozia. Nazwę lub oznaczenie modelu umieszcza się zazwyczaj po jednej stronie, rzadziej natomiast na środku, choć i ten trend zyskuje w ostatnich latach popularność, np. VW Arteon, Skoda Superb.
Przednia część najczęściej jest wolna od takich różnic, ale są oczywiście wyjątki, gdy przednie logo producenta jest w innym miejscu niż na środku. Tutaj głównie francuzi korzystali z tego typu rozwiązań. Na przykład Citroen BX, czy Renault w modelu 5 i 21.
Szersza lektura na temat samego Citroena BX, dostępna jest poniżej.
Renault poszło nawet o krok dalej, stosując ten zabieg także we wnętrzu. Tak zrobiono w przypadku modelu R18 i pierwszej generacji Espace.
Wracając do tylnej części nadwozia, warto wspomnieć o niesymetrycznych na pierwszy rzut oka lampach. Były marki, które w mniejszych modelach uznały, że nie potrzebne są dwa światła wsteczne, ani tym bardziej dwa światła przeciwmgielne. I właśnie te dwa rodzaje świateł, ustępowały sobie miejsca na stronach. Fakt, czasami były to po prostu osobne lampy w zderzakach, nie będąc zintegrowanymi z głównym oświetleniem, ale to pierwsze rozwiązanie nas teraz bardziej interesuje.
Dla przykładu kilka najpopularniejszych z naszego podwórka: Ford Fiesta III i IV. Pierwsze dwie generacje Toyoty Yaris oraz Fiat Punto II. Druga i trzecia generacja Volkswagena Polo.


I jak już o detalach mowa, to w końcu coś, na co na pewno wielu czekało. Przednia tablica rejestracyjna przesunięta na lewą stronę zderzaka znany głównie dzięki włoskiej Alfie Romeo. To już w zasadzie tradycja tej marki, choć da się coś takiego zobaczyć w przypadku innych pojazdów, np. w ciężarówkach i terenówkach poddanych modyfikacjom. Najczęściej miejsce na tablicę zajmuje wyciągarka lub inny sprzęt.
Mały detal, który mi się przypomniał przy okazji tego tematu — Porsche Carrera GT. Samochód ten miał koła montowane za pomocą jednej centralnej śruby. Dlatego ze względów bezpieczeństwa, aby mieć pewność, że śruba zostanie zamontowana w dobry sposób, stosowano inny kolor po prawej i inny po lewej stronie. Te po lewej stronie pojazdu były czerwone, z kolei te po prawej, niebieskie. Ot, taki szczegół, ale jakże istotny.
Asymetryczne detale — auta terenowe
A skoro pojawił się już temat terenówek, to warto wspomnieć o kilku możliwych niesymetrycznych detalach.
Pierwszy — koło zapasowe na tylnej klapie. Nie zawsze na środku, często po którejś ze stron. Często z tego powodu stosowano też szybę, która była wycięta nieco bardziej obok koła i jednocześnie samą klapę o innym kształcie ze względu na koło i to może być drugi detal. Trzeci natomiast to wspomniana wcześniej tablica rejestracyjna lub opcjonalny snorkel z przodu.
I rozwijając tylko pierwsze dwa detale, można przedstawić mnóstwo terenówek, ale w przypadku Land Rovera Discovery III i IV, korzystano z tego rozwiązania pomimo braku koła zapasowego. I wygląda to nieco inaczej, ale jeszcze nie najgorzej, bo najnowsza generacja Discovery V, może powodować już u niektórych ból głowy.
Tutaj dysonans jest naprawdę spory, bo sama zmiana dosyć delikatna i nie każdy ją nawet zauważy. I wg mnie tu tkwi problem, bo jest to całkowicie niezrozumiałe. Poprzednie generacje wyglądały jak terenówki i tylna klapa prosiła się o koło albo jakąś drabinkę, a w tym przypadku nie wnosi to niczego, a psuje ogólną harmonię. Bryła jest już znacznie mniej terenowa i po prostu to rozwiązanie wydaje się całkowicie zbędne. Na koniec informacja dla tych, u których ten ból głowy się pojawił — firma Startech oferuje nakładkę, która „naprawia” ten efekt i przywraca samochód do symetrii.


Asymetryczne nadwozie
Jest jeden samochód, który po przeczytaniu tytułu, na pewno się wielu z Was nasunął, ale nie do końca mogę go dopasować do któregoś z powstałych akapitów. Dlatego musiała powstać osobna kategoria, do której przy okazji dorzucam kilka pojazdów z kilku absolutnie różnych światów. Mam tutaj na myśli samochody, które są niesymetryczne, ale z zewnątrz. W kontekście karoserii i jej kształtów. Nie chodzi o poszczególne elementy jak maska czy wlot powietrza.
Nissan Cube (2009) to klasyk wśród asymetrycznych pojazdów. W tylnej części zastosowano zabieg stylistyczny, łącząc boczną szybę z tylną, imitując brak trzeciego słupka. Wizualnie trzeci słupek pojawia się tylko z lewej strony i trzeba przyznać, że wygląda to świetnie.
DS X E-Tense to powstały w 2018 roku koncept i najświeższy przykład z tego zagadnienia. Ponownie francuzi puścili wodze fantazji i zaprojektowali pojazd, który może wskazywać, jak będą wyglądały samochody w 2035 roku. Jest to co prawda wyłącznie wizja projektantów, ale za to w pełni jeżdżąca. Nadwozie jest całkowicie niesymetryczne, napęd elektryczny, ale zobaczcie sami.
Strip Star (1963), to samochód stworzony przez Gene’a Winfielda. Zbudowany na podwoziu Forda z 1948 roku wóz jeździ do dziś. Wystąpił nawet w filmie „Powrót do przyszłości II” jako pojazd z 2015 roku i chętnie poświęcę mu kiedyś więcej czasu. Nadwozie charakterystycznie asymetryczne, przewidziano miejsce dla dwóch osób, ale tylko kierowca ma dach, który jest jednocześnie otwieraną pokrywą. Do tego kilka innych detali jak np. pojedynczy reflektor z przodu. Patrząc na wcześniejszego DS-a, można zauważyć kilka luźnych podobieństw.
Plymouth XNR lub XNR 500 z 1960 jest co prawda pojazdem koncepcyjnym, ale także przetrwał do dzisiaj. Wg Wikipedii, jednym ze źródeł inspiracji projektanta Virgila Exnera był niesymetryczny Jaguar D-Type z 1954.
Sam XNR miał być odpowiedzią na Chevroleta Corvette C2 z 1962 roku, którego z kolei zapowiedzią był inny asymetryczny koncept — Corvette XP-87 Stingray, ujawniony w 1957 roku.
Rok po prezentacji Plymoutha XNR, studio Carrozzeria Ghia pokazało inny projekt, który był rozwinięciem języka stylistycznego Exnera, ale w znacznie lżejszej formie, bliższej modelom produkcyjnym – Asimmetrica Roadster. Uważam, że to niesymetryczne dzieło pięknie się zestarzało i cieszy oko nawet dzisiaj.
Ten akapit w zasadzie opanowały samochody koncepcyjne, których jest znacznie więcej. Wybrałem kilka, które zapisały się na kartach historii lub były w jakiś sposób ciekawe. Zainteresowanym podrzucam dodatkowe dwie nazwy do sprawdzenia. BMW Mille Miglia (2006), Infiniti Prototype 10 (2018).
Asymetria w technice — niesymetryczne drzwi
Rozpoczynamy teraz zabawę na poważnie, bo to w sumie takie przykłady braku symetrii w motoryzacji zainspirowały mnie do napisania tego artykułu. To są prawdziwe rodzynki na drogach i zarazem reprezentują jedno z najciekawszych tego typu rozwiązań. I choć wszystkim teraz nasuwa się jeden najbardziej znany przykład, to taki zabieg nie jest wcale taki rzadki, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim nie jest też żadną nowością, bo zastosowano je seryjnie już pod koniec lat 50. ubiegłego stulecia, a więc ponad 60 lat temu.
Volkswagen Transporter I (T1, Bulli) to jest najstarszy samochód z nieparzystą ilością drzwi, jaki udało mi się znaleźć. Po 8 latach od rozpoczęcia produkcji, czyli w 1958 roku, do oferty nadwoziowej dołączyła wersja pickup z podwójną kabiną pasażerską. Z lewej strony zastosowano pojedyncze drzwi, wyłącznie dla kierowcy, a po prawej dodatkową parę dla pasażerów tylnej części kabiny. Oczywiście w późniejszych generacjach także korzystano z tego rozwiązania.
GMC Suburban VI był oferowany w zasadzie od 1967 roku. I jeszcze zanim ten model stał się pełnowymiarowym SUV-em, w szóstej generacji otrzymał w standardzie dodatkowe drzwi po stronie pasażera, dokładnie tak jak omawiany wcześniej VW. Wspominam o tym, bo reprezentuje on zupełnie inne nadwozie w porównaniu do wcześniejszego auta, a kolejna generacja modelu otrzymała kolejne drzwi za kierowcą.
Brubaker Box z 1972 roku to jeden z najciekawszych pojazdów w tym artykule. Powstał naprawdę i to nie jest wóz stworzony na potrzeby filmu ani też nie jest konceptem znanych z pokazów samochodowych. Wygląda jak futurystyczny van z lat 70., ale to wyłącznie jego zaleta. Przetrwało podobno 13 egzemplarzy. Posiada przesuwne drzwi tylko z prawej strony. Zdecydowanie materiał na kolejny artykuł tutaj.


W 1989 roku przyszła pora na Forda Fiestę Urba Concept. Ten prototyp zapowiadający nadchodzącą trzecią generację Fiesty, cechował się wieloma ciekawymi rozwiązaniami. Jest szansa, że doczeka się szerszego opisania na naszym blogu, ale na razie zostańmy w temacie drzwi. I tutaj ponownie mamy do czynienia z dodatkowymi drzwiami dla pasażerów siadających z tyłu. Produkcyjna wersja modelu niestety nie została w nie wyposażona i oferowano standardowe, symetryczne wersje 3 i 5-drzwiowe.
Saturn SC coupe z 1990 roku i jego następca. To samochody wyjątkowe z dwóch, a w zasadzie to z trzech powodów. Po pierwsze, dodatkowe drzwi zostały zamontowane po stronie kierowcy, a nie pasażera jak we wcześniej wspomnianych autach. Po drugie, to w zasadzie nie były drzwi, a dodatkowe skrzydło, którego nie można było otworzyć z zewnątrz. I po trzecie, co wynika po części z drugiego, że ów skrzydło otwierało się w drugą stronę, czyli jakby „pod wiatr”. Tak jak w Rolls-Royce’ach lub bardziej współczesnym BMW i3. Druga generacja modelu z 1995 roku, nie korzystała z tego rozwiązania przez pierwsze 2 lub 4 lata produkcji — w zależności od źródła. Do końca produkcji wersji coupe, czyli do 2002 roku, dodatkowe drzwi po lewej stronie, pozostawały w ofercie.


Mini Clubman z 2007 roku. To pierwsze kombi tej marki i wyposażono je w takie samo, dodatkowe lewe skrzydło po stronie pasażera.
Temat drzwi otwieranych w drugą stronę opisałem szerzej w poniższym tekście:
Cztery lata później, Hyundai Veloster (2011) utrwalił się w świadomości ze względu na nieparzystą ilość drzwi. Podobnie jak T1, Suburban i Fiesta Urba, pasażerowie po przeciwnej stronie kierowcy, mają do dyspozycji dodatkową furtkę, otwieraną w tradycyjny sposób. Druga generacja z 2018 roku kontynuowała tę tradycję. Choć auto szybko wycofano ze sprzedaży i nigdy nie było oferowane w Europie w przeciwieństwie do pierwszego Velostera.
Najciekawsze jak zawsze zostawiam na koniec. Stary już samochód, sprzed kilku dekad i choć ilość drzwi pozostaje parzysta, to jest tutaj coś bardzo interesującego. Nie widać tego na pierwszy rzut oka i jak ktoś nie wie czego szukać, nie dostrzeże różnicy.
AMC Pacer z 1975 roku to mały, amerykański kompakt, który zrobił niemałą karierę w popkulturze i na pewno większość z Was go kojarzy. Oferowano go wyłącznie w 3-drzwiowej wersji zarówno jako kombi, jak i hatchback. Ciekawostka jest taka, że drzwi pasażera są inne niż drzwi kierowcy — nie są symetryczne. Konstruktorzy, aby ułatwić wsiadanie na tylną kanapę, zmienili kształt tylnej części drzwi, aby powiększyć przestrzeń wsiadającym do tyłu. Lewe drzwi mają niemal pionową krawędź od góry do dołu. Krawędź prawych drzwi jest poprowadzona inaczej i wyraźnie zmierza ku tyłowi. Wspaniały detal moim zdaniem.
Nie napisałem o dwóch samochodach koncepcyjnych, które wpisują się w tę kategorię: Nissan Bevel (2007) oraz Renault Eolab (2014).
Asymetria w technice — totalny (francuski) odjazd
Ten punkt powstał dla jednego konkretnego auta, ale okazało się, że może to być punkt dla jednej konkretnej marki. Francuzi stworzyli kilka modeli, które miały dwa różne rozstawy osi jednocześnie. I tu nie ma pomyłki, bo odstęp pomiędzy kołami z lewej strony jest inny niż pomiędzy kołami z prawej strony. Mowa o Renault 4 z 1961 roku i kilku pochodnych, czyli: modelu 5 (1972), 6 (1968) i 16 (1965). Fakt, różnica w rozstawie nie jest duża i w zasadzie niezauważalna gołym okiem. Wynosi mniej niż pół centymetra i wynika bezpośrednio z konstrukcji zawieszenia, ale można powiedzieć, że jest to unikatowe rozwiązanie. Z pominięciem pojazdów gąsienicowych, u których wygląda to podobnie.
Jeżeli już przy rozstawach osi jesteśmy, to warto nadmienić, że mnóstwo samochodów ma inny rozstaw kół przedniej i tylnej osi. Koła rozstawione są szerzej niż zwykle. Najczęściej są to pojazdy sportowe z napędem na tylną oś, aby poprawić właściwości jezdne, np. Porsche 911. Jednak nie tylko, wiele przednionapędowych samochodów również korzysta z tego rozwiązania.
Podobnie ma się sprawa z rozmiarem samych felg w najmocniejszych autach, gdzie standardem jest stosowanie większej średnicy na tylnej osi napędowej.
Pominięte zagadnienia.
Pominąłem różnego rodzaju pojazdy z najcięższej kategorii. Autobusy, ciężarówki i pojazdy specjalistyczne, np. do przewożenia bardzo długich elementów. Wspomniałem o samochodach terenowych, ale też ich szerzej nie opisywałem.
Nie wspomniałem o niesymetrycznych rozwiązaniach w mechanice jak np. wały napędowe o różnej długości we Fiacie 128.
Pominąłem także konstrukcje wyścigowe i bolidy. Na przykład STP-Paxton Turbocar (1967), gdzie kierowca siedzi obok silnika albo Bisiluro Damolnar (1955) z podobnym rozwiązaniem. Wymieniłem wcześniej Jaguara D-type (1954), ale nie opisałem go z tych samych powodów.
Podsumowanie
Nie sposób wymienić tutaj wszystkie przykłady. Starałem skupić się na autach osobowych z ciekawymi rozwiązaniami. Rozpoczynając pracę nad tym tematem, założenia były nieco inne i w efekcie postanowiłem szerzej rozwinąć całe zagadnienie, pokazując przy tym jego różne strony. W tym również i te mniej interesujące. Nie da się w 100% wyczerpać tematu, ale przedstawiłem przekrój możliwych rozwiązań i z tego się bardzo cieszę. A jeżeli macie swoje ciekawe propozycje, o których nie wiedziałem, to podsyłajcie! Nie widzę przeszkód w tym, aby stworzyć drugą edycję artykułu o niesymetrycznych pojazdach.