Spis treści:
Dziś wpis o podzespole, jaki to występuje w praktycznie każdym samochodzie z silnikiem spalinowym. Jest to również podzespół, który niezbyt mocno interesuje typowego samochodziarza. Mam na myśli zbiornik paliwa, czyli element poniekąd niezbędny, choć mocno niedoceniany!
Autor: SMKA
Pojemność zbiornika paliwa
Jak można się domyślić, im większe auto, tym większy zbiornik paliwa. Stąd też poczciwy Maluch ma zbiornik o pojemności 21 litrów, natomiast bak wielgachnego Mercedesa W140 mieści 100 litrów paliwa. Pojemność zbiornika paliwa zależy nie tylko od modelu auta, lecz również od wersji. Przykładowo: Citroen BX może mieć zarówno zbiornik paliwa o pojemności 66 litrów, jak i wyraźnie mniejszy bak o pojemności 52 litrów. Niektóre wersje BX-a miały wręcz zbiornik o pojemności 44 litrów. Można postawić tezę, iż w typowym samochodzie osobowym, pojemność zbiornika paliwa wystarcza na przejechanie kilkuset kilometrów bez tankowania. Niektóre duże samochody osobowe napędzane Dieslem mogą przejechać ponad 1000 kilometrów bez uzupełniania paliwa.
Mam nieodparte wrażenie, iż wielu kierowców nieprzesadnie mocno zwraca uwagę na pojemność zbiornika paliwa swego pojazdu. Istnieją jednak wyjątki od reguły. Swego czasu Polacy mieszkający w pobliżu wschodniej naszego kraju, trudnili się między innymi transportem paliwa do Polski (za wschodnią granicą było ono tańsze). Stąd też poszukiwali oni aut z możliwie dużym zbiornikiem paliwa. Wzięciem cieszył się Volkswagen Passat B3/B4 w wersji kombi: podobno stosując odpowiednie sztuczki1, można było do baku wlać nawet ponad 100 litrów paliwa!
Tutaj pewna ciekawostka: swego czasu znany mi właściciel Peugeota 607, próbując sprzedać swoje auto, natrafił na kupującego, dla którego istotną zaletą pojazdu był 80-litrowy zbiornik paliwa. Jeśli dobrze pamiętam, ów oglądacz mieszkał w pobliżu wschodniej granicy naszego kraju. Najwidoczniej mieszkanie w pobliżu wschodniej granicy rządziło się swoimi prawami.
Rezerwa
Jak już mamy mało paliwa w zbiorniku, na desce rozdzielczej zapala się kontrolka rezerwy paliwa. Czyli mamy święcącą się na pomarańczowo ikonkę przedstawiającą dystrybutor paliwa. Ile paliwa pozostało w zbiorniku w momencie zapalenia się kontrolki? Zazwyczaj około 10-15% maksymalnej pojemności zbiornika, czyli w przypadku samochodów poruszających się po polskich drogach zazwyczaj będzie to około 5-8 litrów paliwa. Innymi słowy, w przypadku wielu modeli samochodów, przy palącej się kontrolce można przejechać nawet więcej niż 100 kilometrów.
Należy pamiętać, iż wskaźnik ilości paliwa w zbiorniku nie jest przesadnie precyzyjnym urządzeniem. Nawet przy wskaźniku pokazującym brak paliwa w zbiorniku, można przejechać jeszcze jakiś dystans. Pisząc o jakimś dystansie, mam na myśli kilkanaście-kilkadziesiąt kilometrów. Tak przynajmniej jest w leciwych samochodach.
Trochę techniki
Zbiornik paliwa wykonuje się z cienkiej blachy stalowej. W celu zwiększenia sztywności na jego ściankach wytłacza się żebra, a w środku wykonuje przegrody, które zapobiegają falowaniu paliwa. W dolnej części zbiornika znajduje się zazwyczaj korek do spuszczania wody i wszelkich zanieczyszczeń. W górnej lub też bocznej ściance zbiornika znajduje się gardziel wlewu paliwa, zamykana korkiem. We wlewie umieszcza się zazwyczaj siatkę metalową do oczyszczania wlewanego paliwa z większych zanieczyszczeń.
Powyższy cytat pochodzi z książki Samochód. Budowa i eksploatacja. Książka została wydana w 1951 roku, stąd też pewne rzeczy pozmieniały się w technice motoryzacyjnej. Przykładowo: multum współczesnych samochodów ma zbiornik paliwa wykonany z tworzywa sztucznego. Co więcej, wedle mojej wiedzy, współczesne samochodowe zbiorniki paliwa zazwyczaj nie mają korka umożliwiającego spuszczenie paliwa ze zbiornika. Kolejna rzecz: współczesne zbiorniki paliwa stosowane w samochodach osobowych zazwyczaj nie mają przegród zapobiegających falowaniu paliwa. Co do metalowej siatki we wlewie: działa ona nie tylko jako filtr, ale również zapobiega przedostaniu się płomienia do wnętrza zbiornika.
Zgodnie z książką Silniki samochodowe, zbiorniki paliwa wykonane z blachy mają wnętrze cynkowane bądź lakierowane, aby chronić zbiornik przed korozją. Ewentualnie wnętrze metalowego zbiornika wykładane jest tworzywem sztucznym. Autorzy książki wspominają o zbiornikach wykonanych z tworzywa sztucznego: książkę wydano w latach 60., czyli zbiorniki z tworzywa sztucznego są z nami od dawna. Według autorów, zbiorniki o pojemności powyżej 100 litrów, zawierają przegrody z otworami, zapobiegające pienieniu się paliwa.
Autorzy radzieckiej książki Bierne bezpieczeństwo samochodu sugerują, że lepiej aby zbiornik był z tyłu auta, niż z przodu. Dają oni również do zrozumienia, iż dobrze aby zbiornik był po przeciwnej stronie auta niż silnik: przy silniku z przodu zbiornik powinien być z tyłu oraz na odwrót. Czyli mamy poniekąd sprzeczne wymagania, bo niby zbiornik powinien być z tyłu, ale w aucie tylnosilnikowym to może jednak lepiej, aby był z przodu.
Oddychanie zbiornika
Samochodowy zbiornik paliwa może oddychać. Czyli jak ciśnienie w zbiorniku spada, może on zassać powietrze z atmosfery. Natomiast jeśli ciśnienie w zbiorniku wzrasta, może on upuścić opary paliwa do atmosfery. Zawór parowy oraz powietrzny mogą być wbudowane w korek wlewu paliwa. Poniżej cytat z książki Samochód. Budowa i eksploatacja:
Korek taki jest przedstawiony na rys. 257; działa on w sposób następujący:
-w miarę zużywania się paliwa otwiera się zawór powietrzny (1), przepuszczając powietrze do zbiornika; zawór ten otwiera się przy ciśnieniu około 0,98 kg/cm2;
-jeżeli zaś ciśnienie w zbiorniku wzrasta, np. na skutek wzrastającej temperatury otaczającego powietrza, otwiera się zawór parowy (2); zawór ten otwiera się przy ciśnieniu wynoszącym około 1,15 kg/cm2.
Skoro zeszło na korek wlewu paliwa: według niektórych źródeł, przy kolizji powodującej mocne odkształcenie się zbiornika, mamy ryzyko odpadnięcia korka wlewu paliwa. Odpadnięty korek wlewu paliwa to ryzyko wylewania się paliwa przez otwarty wlew. Stąd też korek wlewu paliwa powinien być odpowiednio zaprojektowany, aby nie odpaść przy odkształceniu zbiornika.
Grawitacja czy pompa paliwa?
Najprostszym systemem na zasilanie gaźnika bądź układu wtryskowego w paliwo jest wykorzystanie układu grawitacyjnego, zwanego również samoczynnym. Czyli zbiornik zostaje umieszczony powyżej silnika, a paliwo spływa do gaźnika (bądź układu wtryskowego) pod wpływem grawitacji.
Zaletą układu grawitacyjnego jest prostota: nie trzeba pompy paliwa. Jeśli idzie o wady, przy układzie grawitacyjnym zbiornik musi być umieszczony sporo2 powyżej silnika, czyli najczęściej we wnętrzu komory silnikowej. Komora silnikowa może być za mała, aby umieścić w niej zbiornik paliwa o dużej pojemności. Dodatkowo zbiornik umieszczony w komorze silnikowej to raczej niezbyt dobre rozwiązanie, jeśli idzie o bezpieczeństwo pożarowe i nie stosuje się tego rozwiązania we współczesnych pojazdach. Tego typu układ występował między innymi w enerdowskim samochodzie Trabant 601.
Przejdźmy do układu z wymuszonym przepływem paliwa, czyli do układu z pompą paliwa. Przy tego typu układzie zbiornik paliwa może być umieszczony w dowolnym miejscu, również poniżej silnika. Stąd też współczesne samochody praktycznie zawsze wykorzystują układ z pompą paliwową. Pompa paliwa może być napędzana zarówno mechanicznie od silnika, jak i elektrycznie. Przy napędzie elektrycznym pompa może być umieszczona względnie dowolnie, stąd też tego typu rozwiązanie dominuje we współczesnych samochodach.
Bardzo stare samochody (takie z okresu międzywojennego) miewały wymuszony przepływ paliwa realizowany przez aparat próżniowy zwany mamką. Aparat próżniowy napędzany był podciśnieniem z kolektora dolotowego. Jednak już kilkadziesiąt lat temu mamka nie była stosowana w technice motoryzacyjnej.
Gdzie ten zbiornik?
Gdzie samochód ma zbiornik paliwa? Współcześnie zazwyczaj na dnie samochodu, przed tylną osią, czyli pod tylną kanapą. Zbiornik jest mocowany od dołu, a więc znajduje się poniekąd na zewnątrz nadwozia. Ot, gdybyśmy weszli do wnętrza auta i zdemontowali tylną kanapę, to zbiornika byśmy nie zauważyli. Natomiast gdybyśmy spojrzeli na pojazd od dołu, zbiornik paliwa byłoby widać. Umieszczenie zbiornika pod tylną kanapą wydaje się dobrym rozwiązaniem: tak umieszczony zbiornik paliwa raczej nie zostanie uszkodzony podczas kolizji. Dodatkowo przy zbiorniku pod tylną kanapą można zastosować w aucie kanapę ze składanym oparciem.
Sporo starych samochodów miało zbiornik paliwa umieszczony za tylną osią, czyli pod bagażnikiem. Przy zbiorniku umieszczonym pod bagażnikiem, znajduje się on po zewnętrznej stronie nadwozia: czyli w razie wycieku paliwa, paliwo nie powinno dostać się do wnętrza nadwozia. Zbiornik za tylną osią oznacza ryzyko uszkodzenia go przy najechaniu na tył naszego auta, choć musimy pamiętać, iż najechania na tył zazwyczaj odbywają się przy mniejszej prędkości, względem zderzeń czołowych. Według niektórych źródeł, przy zbiorniku pod bagażnikiem, wzrasta ryzyko uszkodzenia zbiornika przez oddziaływanie nierówności podłoża. Zbiornik paliwa pod bagażnikiem to łatwa implementacja składanego oparcia tylnej kanapy. Ta umieszczony zbiornik stosowano zarówno w samochodach tylnonapędowych (Polski Fiat 125p), jak i w przednionapędowych (Fiat 128).
Kolejne rozwiązanie charakterystyczne dla starych samochodów: zbiornik paliwa umieszczony we wnętrzu jednego z błotników. Takie rozwiązanie również oznacza ryzyko uszkodzenia zbiornika przy najechaniu na tył naszego pojazdu. Składane oparcie tylnej kanapy: możliwe do implementacji. Zbiornik paliwa umieszczony we wnętrzu tylnego błotnika występował między innymi we Fiacie 124 oraz jego klonach (radzieckie tylnonapędowe Łady).
Istnieją auta gdzie zbiornik paliwa umieszczony został za tylną kanapą. Przy tego typu rozwiązaniu mamy raczej małe ryzyko uszkodzenia zbiornika w wypadku. Wady: brak możliwości zastosowania składanego oparcia tylnej kanapy. Stąd też mamy auta, gdzie wersja z nadwoziem sedan ma zbiornik paliwa za tylną kanapą, a wersja kombi charakteryzuje się inaczej ulokowanym zbiornikiem. Tak jest choćby w Mercedesie W124. Ot, składane oparcie tylnej kanapy jest bardziej pożądane w kombiaku niż sedanie.
Ciekawostka: choć Opel Ascona A występował w wersji kombi, to tego typu wersji nadwoziowej nie uświadczymy w nowszym Oplu Ascona B. Czemu? Podobno szło właśnie o zbiornik paliwa umieszczony za tylną kanapą Ascony B, utrudniający zbudowanie kombiaka ze składaną tylną kanapą (kombi bez składanej tylnej kanapy ma ograniczony sens).
Niektóre samochody tylnosilnikowe mają zbiornik paliwa umieszczony we wnętrzu przedniego bagażnika. Tak jest między innymi w Volkswagenie Garbusie. Zbiornik paliwa w przednim bagażniku może poprawiać rozkład masy tylnosilnikowego auta: tylnosilnikowce są ciężkie na tyle, co nie sprzyja dobremu prowadzeniu. Wady: bezpieczeństwo pożarowe raczej nie jest mocną stroną takiego rozwiązania. Notabene: we wczesnych Garbusach należało otworzyć pokrywę przedniego bagażnika, aby zatankować pojazd. Czyli istniało ryzyko rozlania się paliwa do wnętrza bagażnika podczas tankowania.
Jedna z generacji Hondy Civic ma zbiornik paliwa umieszczony pod siedzeniem kierowcy. Może nie jest to przesadnie często spotykane rozwiązanie, ale wydaje się mieć sens. Ryzyko, iż dojdzie do uszkodzenia zbiornika ulokowanego pod fotelem kierowcy, jest raczej niewielkie. Natomiast przy potężnym zderzeniu, zdolnym silnie zdeformować kabinę w okolicach fotela kierowcy, kierowca najpewniej i tak tego nie przeżyje, niezależnie od lokalizacji zbiornik paliwa. No i można zastosować składane oparcie tylnej kanapy. Wady: podobno kierowca mocniej słyszy chlupotanie paliwa w zbiorniku niż przy innych rozwiązaniach.
Gdzie ten wlew?
Typowy europejski samochód ma wlew paliwa po stronie pasażera, a wylot rury wydechowej po stronie kierowcy. Natomiast typowy samochód japoński odwrotnie: wlew paliwa po stronie kierowcy i wylot rury wydechowej po stronie pasażera. Istnieją wyjątki od reguły: Polski Fiat 125p ma wlew paliwa po stronie kierowcy, choć to przecież auto europejskie. Podobnie Polonez.
Można chyba postawić tezę, że w samochodach europejskich rura wydechowa jest od strony kierowcy, aby spaliny były kierowane w stronę jezdni, a nie w kierunku chodnika. Jednocześnie praktycznie zawsze wlew paliwa jest po stronie przeciwnej niż rura wydechowa. Pomijając oczywiście auta z dwoma rurami wydechowymi. Jeśli idzie o auta japońskie: należy pamiętać, że Japończycy mają ruch lewostronny. Czyli dla nich rura wydechowa po prawej stronie jest umieszczona właściwie.
Tutaj można zadać następujące pytanie: czemu wlew paliwa znajduje się po przeciwnej stronie niż rura wydechowa? Można chyba uznać, iż takie rozwiązanie upraszcza budowę układu paliwowego.
Oprócz wlewu na burcie nadwozia, istnieją rozwiązania konkurencyjne. Przykładowo: stare amerykańskie samochody miewały wlew paliwa za tablicą rejestracyjną. Motyw komediowy z tak umiejscowionym wlewem można dostrzec w amerykańskim filmie z lat 80., zatytułowanym W krzywym zwierciadle: wakacje. Właściwie to wlew za rejestracją niekoniecznie jest złym rozwiązaniem: kierowca nie musi się zastanawiać czy aby na pewno podjeżdża pod dystrybutor z dobrej strony. No i tak umiejscowiony wlew wydaje się logicznym rozwiązaniem dla auta ze zbiornikiem umiejscowionym za tylną osią.
Wlew za rejestracją nie był jedynym sposobem na zamaskowanie wlewu paliwa przed wzrokiem postronnych. Istniały amerykańskie auta z wlewem paliwa umiejscowionym za tylną lampą. Aczkolwiek tak usytuowany wlew nie zyskał równie dużej popularności co wlew za rejestracją.
Ryzyko pomyłki przy tankowaniu
Podczas tankowania auta istnieje ryzyko pomyłki. Ot, istnieje ryzyko nalania nieodpowiedniego paliwa. Stąd też auto z silnikiem benzynowym ma wlew paliwa o mniejszej średnicy, względem samochodu z Dieslem pod maską. Czyli jeśli mamy samochód napędzany benzyną, to raczej nie nalejemy do baku oleju napędowego: zbyt duża średnica rury w pistolecie do nalewania oleju napędowego. Pomyłka w drugą stroną jest jak najbardziej możliwa, samochód napędzany olejem napędowym może zostać przez pomyłkę zatankowany benzyną.
Oczywiście, musimy pamiętać, iż jakaś część aut na polskich drogach to samochody powypadkowe. Czyli samochody, w których to wlew paliwa niekoniecznie będzie odpowiadał fabrycznemu standardowi. Ot, samochód ma pod maską silnik benzynowy, ale fragment tylnej części nadwozia (ćwiartka) pochodzi z egzemplarza napędzanego Dieslem.
Pomysł, aby auto napędzane benzyną miało małą średnicę wlewu paliwa, utrudniającą nalanie oleju napędowego, chyba nie istnieje od zawsze. Wedle mojej wiedzy przynajmniej niektóre stare auta napędzane benzyną, mają na tyle dużą średnicę wlewu paliwa, że istnieje ryzyko nalania oleju napędowego. Pisząc o starych autach, mam na myśli samochody z lat 70. i starsze.
Bezpieczeństwo pożarowe
Wbrew kinematografii, samochody stosunkowo rzadko zapalają się w razie zderzenia. Zgodnie z radziecką książką Bierne bezpieczeństwo samochodu, we Włoszech, na 350 tysięcy zdarzeń drogowych rocznie, raptem 0,03% kończy się pożarem. Kolejne dane z radzieckiej książki: przebadano w USA 32 065 wypadków drogowych, gdzie co najmniej jeden człowiek został ranny. Zgodnie z owymi badaniami, zapalenie się samochodu miało miejsce 148 razy, co daje nam 0,46%. Oryginalny, rosyjskojęzyczny wariant książki Bierne bezpieczeństwo samochodu, został wydany pod koniec lat 70. Czyli można założyć, iż nawet samochody sprzed kilkudziesięciu lat, były wystarczająco dobrze zaprojektowane pod kątem bezpieczeństwa pożarowego.
Należy pamiętać, iż tak naprawdę pali się nie tyle paliwo, co jego opary. Zgodnie z wcześniej wspomnianą radziecką książką, mieszanka paliwowo-powietrzna zapala się jedynie, gdy zawartość w niej paliwa wynosi od 1,4% do 6%. Natomiast w samochodowym zbiorniku paliwa, stężenie par benzyny wynosi od 10% przy 17℃, do 50% przy 40℃. Czyli paliwo znajdujące się w zbiorniku raczej nie powinno ulec zapłonowi.
Ford Pinto
Skoro mamy wpis o samochodowych zbiornikach paliwa, zahaczający o bezpieczeństwo pożarowe, wypadałoby coś napisać o Fordzie Pinto. Otóż fama głosi, iż zaprojektowany w latach 70. kompaktowy Ford Pinto mógł się łatwo zapalić przy najechaniu na tył owego auta. Jednocześnie zgodnie z ową famą, władze firmy Ford wiedziały o problemie, ale uznały, iż taniej będzie płacić odszkodowania ofiarom poparzeń i ich rodzinom, niż poprawić konstrukcję samochodu.
Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Owszem, można argumentować, że rozwiązania konstrukcyjne Forda Pinto zwiększały ryzyko pożarowe. Zbiornik paliwa umieszczony za tylnym mostem napędowym nie był najszczęśliwszym rozwiązaniem. Przy najechaniu na tył, zbiornik mógł uderzyć w most napędowy i doznać uszkodzeń od śrub mostu. Konstrukcja auta zwiększała ryzyko dostania się płomieni do wnętrza nadwozia. Drzwi potrafiły się zablokować przy zderzeniu, uniemożliwiając ucieczkę z płonącego auta. Jednocześnie wiele tego typu cech konstrukcyjnych nie były jakimś ewenementem w autach z lat 70.
Ogólnie rzecz biorąc, Ford Pinto nie był przesadnie dobrze zaprojektowanym samochodem z punktu widzenia bezpieczeństwa pożarowego. Jednocześnie trudno znaleźć jakieś rzetelne dane, które potwierdziłyby większe ryzyko pożaru Forda Pinto względem innych aut zaprojektowanych w latach 70. Można chyba uznać, iż problem był, ale został on jednocześnie mocno rozdmuchany przez media.
Pocisk trafiający w zbiornik
Popkultura ukazuje samochodowe zbiorniki paliwa jako bardzo niebezpieczne w razie trafienia pociskiem wystrzelonym z broni palnej. Innymi słowy, kino akcji przyzwyczaiło nas do wizerunku wybuchającego samochodu po trafieniu w zbiornik z pistoletu bądź karabinu. Jak jednak jest naprawdę? Otóż wiele lat temu, w programie telewizyjnym Pogromcy mitów, autorzy programu postanowili przyjrzeć się zagadnieniu. Werdykt: przy strzelaniu zwykłą amunicją, pociski robiły jedynie dziury w samochodowym zbiorniku paliwa napełnionym benzyną. Nie nastąpił ani wybuch, ani nawet zapalenie się zbiornika: po prostu benzyna zaczęła wylewać się ze zbiornika.
Jakiś czas po emisji, autorzy postanowili kolejny raz ostrzelać samochodowy zbiornik paliwa napełniony benzyną. Tym razem przy wykorzystaniu pocisków smugowych. Początkowo, przy strzelaniu z niewielkiej odległości, pociski robiły jedynie dziury w trafionym zbiorniku. Jednak autorzy programu się zreflektowali: otóż współczesne pociski smugowe, zaczynają generować smugę dopiero w pewnej odległości od wylotu lufy, aby utrudnić przeciwnikowi wykrycie strzelca. Stąd też postanowiono strzelać z większej odległości. Przy strzałach oddanych z większej odległości, zapaliła się benzyna w zbiorniku. Ważna uwaga: przy strzelaniu z większej odległości, zbiornik był już podziurawiony kulami, wystrzelonymi we wcześniejszej fazie testu. Gdyby zbiornik nie był podziurawiony kulami, być może doszłoby do wybuchu przy trafieniu pociskiem smugowym.
Należy tutaj odróżnić pociski smugowe od zapalających. Pocisk smugowy ma w swojej tylnej części masę pirotechniczną, której to palenie się generuje smugę, widzianą przez strzelca. Pocisk smugowy może zapalić trafiony obiekt, ale nie taka jest jego główna rola. Co innego pocisk zapalający: rasowy pocisk zapalający zawiera masę pirotechniczną, która to ma zapalić się po uderzeniu pocisku w przeszkodę. Tego typu masa pirotechniczna może być umieszczona we wnętrzu przedniej bądź tylnej części pocisku zapalającego.
Istnieją radzieckie dane z 1941 roku odnośnie do testów karabinowej amunicji przeciwpancerno-zapalającej (amunicja karabinowa 7,62x54R mm). Rezultat: pocisk przeciwpancerno zapalający, po przebiciu płyty pancernej o grubości 20 mm, zapalił zbiornik paliwa napełniony benzyną. Innymi słowy, już pierwsze trafienie w zbiornik pociskiem przeciwpancerno-zapalającym, doprowadziło do zapalenia się paliwa.
Militarna ciekawostka: BWP-1
Czas na militarną ciekawostkę, pod postacią radzieckiego zimnowojennego bojowego wozu piechoty BWP-1 (Bojowaja Maszina Piechoty). Pojazd ten może pełnić funkcję swego rodzaju lekkiego czołgu, jak i transportera opancerzonego. Takie pancerne dwa w jednym. BWP-1 został zaprojektowany w latach 60., jest on używany przez Wojsko Polskie od lat 70.
Do rzeczy. BWP-1 ma część zbiorników paliwa we wnętrzu… tylnych drzwi przedziału desantu. Lewe drzwi zawierają 55 litrów oleju napędowego, prawe 67 litrów. Umieszczenie zbiorników paliwa we wnętrzu drzwi może nie wydawać się przesadnie dobrym rozwiązaniem, patrząc z perspektywy bezpieczeństwa pożarowego. Aby być jednak obiektywnym: nawet przy płonących tylnych drzwiach, żołnierze mogą wyjść z wnętrza pojazdu przez włazy umieszczone na dachu przedziału desantu.
Czemu Sowieci umieścili zbiorniki we wnętrzu drzwi? Otóż tego typu sztuczki konstrukcyjne umożliwiają uzyskanie dobrego stosunku pomiędzy masą pojazdu a poziomem ochrony pancernej. Czyli zbudowanie lekkiego i dość dobrze opancerzonego3 wozu (BWP-1 waży raptem 13 ton). BWP-1 oprócz zbiorników w tylnych drzwiach, ma również zbiornik umieszczony pomiędzy ławkami żołnierzy desantu. Ma on pojemność 225 litrów oleju napędowego. Praktycznie taki sam schemat rozmieszczenia zbiorników paliwa zastosowany został w nowszym radzieckim bojowym wozie piechoty BWP-2.
Kolejna ciekawostka militarna: zbiornik-stelaż
Czas na kolejną militarną ciekawostką: zwie się ona zbiornik-stelaż. Otóż radzieckie czołgi mają zbiorniki paliwa poupychane w przedziale kierowania i przedziale bojowym. Tego typu rozwiązanie umożliwia uzyskanie dobrego stosunku pomiędzy masą czołgu, a jego pancerzem. Jednak Sowieci wpadli nie tylko na pomysł, aby poupychać zbiorniki paliwa w przedziale kierowania i przedziale bojowym. Radzieccy konstruktorzy wpadli również na pomysł, aby zbiornik paliwa pełnił jednocześnie rolę stelaża na amunicję armatnią. Innymi słowy, zbiornik może być tak ukształtowany, aby w jego wnętrzu mieściły się naboje armatnie. Dzięki takiemu rozwiązaniu można uzyskać dużą ilość amunicji armatniej oraz dużą pojemność zbiorników paliwa, a to wszystko w czołgu o małych wymiarach.
Pierwszy radziecki czołg ze zbiornikami paliwa pełniącymi funkcję stelaży na amunicję armatnią (zbiorniki-stelaże) to T-55. Kierowca czołgu T-55 siedzi obok zbiorników paliwa, w których wnętrzu znajdują się naboje armatnie. Dzięki zbiornikom-stelażom, czołg T-55 przewozi więcej naboi armatnich oraz ma zbiorniki paliwa o większej pojemności, względem starszego czołgu T-54. Innymi słowy, T-55 przewozi 43 naboje armatnie oraz ma wewnętrzne zbiorniki mieszczące 680 litrów oleju napędowego, względem 34 naboi armatnich i 520 litrów paliwa we wnętrzu czołgu T-54.
- Pisząc o sztuczkach umożliwiających wlanie 100 litrów paliwa do zbiornika Volkswagena Passata B3/B4 kombi, nie mam na myśli dokonywania modyfikacji pojazdu. Mam na myśli choćby wjechanie jednym kołem na klocek, aby odpowiednio przechylić auto. Choć tak po prawdzie owe 100 litrów może być przesadzoną wartością. Według większości źródeł zbiornik paliwa Passata B3/B4 mieści 70 litrów paliwa, niezależnie od wersji nadwoziowej. ↩︎
- Zgodnie z książką Zasady działania i obsługi samochodu, zbiornik powinien być tak wysoko, aby nawet przy podjeżdżaniu pod stromą górę, najniższy poziom paliwa w zbiorniku był ponad 15 cm powyżej poziom paliwa w gaźniku. ↩︎
- Nazywanie BWP-1 dobrze opancerzonym może budzić dziś śmiech, ale warto zauważyć, iż radziecki wóz, przy masie 13 ton, prezentował zbliżony poziom ochrony pancernej do niemieckiego bwp Marder ważącego 28 ton. ↩︎