Spis treści:
Minęło w tym roku 25 lat od rozpoczęcia produkcji pierwszej generacji Audi TT (8N). Z tej okazji postanowiłem przyjrzeć się bliżej historii powstawania auta, które zapisało się dosyć wyraźnie na kartach historii. Nie wszystkim się podoba, ale nie można nie docenić pracy stylistów. Dzisiaj nadal robi wrażenie na drodze, po 25 latach wciąż wygląda nowocześnie, co jest jego największą siłą. To także jeden z tych samochodów, które weszły do produkcji bez większych zmian w wyglądzie względem prototypu.
Autor: Rastoporte
Potrzeba czegoś świeżego
W 1991 roku zaprezentowano dwa modele koncepcyjne – Quattro Spyder oraz Avus Quattro. Z tych dwóch coupe o odmiennych charakterach, wykorzystano część technicznych rozwiązań w późniejszych modelach, m.in. w TT. Choć stylistycznie nie są ściśle powiązane, to ewidentnie Audi szukało swojego w miejsca wśród stylowych, budzących emocje coupe. Głównie jednak był to pokaz siły, technologii i miejsce na wprowadzenie nowatorskich rozwiązań technicznych.
W tamtym czasie Audi w Stanach Zjednoczonych zmagało się z ogromnym spadkiem sprzedaży. Spotkałem się nawet z określeniem, że było na granicy rynkowego wyginięcia. Głównym problemem miał być jednak… brak tożsamości. Dlatego niemiecki producent potrzebował czegoś z charakterem, co odmłodziłoby wizerunek marki. I właśnie takie zadanie miał model TT. Jeśli chodzi o techniczne aspekty tetetki, to rzeczywiście trudno mówić o jakimś wyrafinowaniu, ale jak spojrzymy na design, model ten staje się niesamowitym i jedynym w swoim rodzaju dziełem.
Ile źródeł, tyle historii
Przygotowując ten artykuł, przeczytałem wiele historii dotyczących tego auta i wiele z nich zahaczało o wczesne etapy projektowania. Potraktujcie ten akapit z przymrużeniem oka, ale musiałem wyodrębnić tę treść, aby przy okazji zobrazować, z czym trzeba się mierzyć. Tak jako ciekawostkę, ponieważ nie ma to i tak większego znaczenia.
J Mays był wówczas szefem działu projektowego, z kolei Freeman Thomas jednym ze stylistów. Czy zaczęło się to od szkicu Thomasa na biurku, który został zauważony przez J Maysa i po szybkiej naradzie uznano, że warto realizować tę wizję? Czy też Freeman został ściągnięty do studia, aby stworzyć coupe na bazie powstającego wówczas A3 i rozpoczął prace? Jest kilka legend wokół tego, jak to się wszystko zaczęło. Nie sposób tego zweryfikować, ponieważ każdy opiera się o wywiady z prawdziwymi osobami. Który prawdziwy? A może, która redakcja dodała coś od siebie do podkręcenia historyjki?
Na jednej polskojęzycznej stronie nawet wyczytałem, że pierwszy szkic powstał na serwetce, zaś sam Freeman Thomas jest dopiero gdzieś tam daleko, jako trzecia osoba z kolei powiązana z tym autem. Wracając jednak do sedna, Freeman Thomas otrzymał zadanie stworzenia tego typu samochodu i od jego rysunków wszystko ruszyło, to z pewnością.
Projekt 297
W kwietniu/maju 1994 roku wystartował projekt 297. Dwuliterowa nazwa modelu, pojawiła się później.
Thomas oprócz coupe, naszkicował także wersję roadster, spyder i spyder ze sztywnym dachem (hardtop). Wg rysunków, spyder miał mieć niżej poprowadzoną przednią szybę i mieć bardziej zamkniętą konstrukcję. Za przedziałem pasażerskim, prawdopodobnie zamiast pałąków bezpieczeństwa, powstałaby sztywna konstrukcja w stylu nadwozi typu targa. To jednak tylko moje domysły.
Projekt 297 został zwieńczony modelem w skali 1:4, który kształtem jest już tetetką, ale detale zdradzają, że to jeszcze nie jest znany powszechnie prototyp.
Jeżeli chodzi o wnętrze, to nie można napisać zbyt wiele. Było podobnie jak z nadwoziem, czyli precyzyjnie. Ciekawostką może być fakt, że rozważano bardziej stylową formę bagażnika. Pod tylną szybą, miało znaleźć się ładnie opakowane koło zapasowe w stylu vintage. Pomysł ten jednak ustąpił miejsca bardziej praktycznej formie.
Martin Longmore wykluczony
Freeman Thomas nie był jednak jedynym zaangażowanym w ten projekt. Peter Schreyer na wczesnym etapie projektowania został szefem działu, zastępując J Maysa i pod jego okiem były wykonywane prace. Freeman zaprosił także zaraz na początku Martina Longmore’a, który rozwinął całe przedsięwzięcie, wykonując większość pracy przy nadwoziu, projektując też sporo detali. Był zaangażowany także w prace nad wnętrzem oraz wersją bez dachu.
Wspominam o tym specjalnie, ponieważ Martin Longmore jest bardzo często pomijany przy temacie TT. Jego wkład jest ogromny, a w pewnych dziedzinach pewnie nawet największy. Zaczęło się to wszystko bez niego, fakt, ale szybko przejął główną rolę w wielu pracach nad ostateczną formą. Nie znam przyczyn odsunięcia go od przedsięwzięcia, ale odbyło się to już w końcowej fazie. Gotowy model pojechał do Italdesign, który wyprodukował dla Audi koncept z 1995 roku i to był ostatni kontakt Longemore’a z samochodem.
TT jako nazwa
Warto zatrzymać się na chwilę w temacie samej nazwy, bo ona także niesamowicie podkreśla charakter auta. Audi przechodziło w tamtym czasie nie tylko transformację stylistyki, ale także nomenklatury. W 1994 roku model 80 został zastąpiony przez dobrze dzisiaj znane A4. Tak samo było z A6, które powstało w miejscu modelu 100. Podobnie było wyżej, gdzie V8 ustąpiło miejsca A8. TT jednak nie została podciągnięta pod żaden z numerków, to miał być niepowtarzalny samochód o niepowtarzalnej nazwie.
TT to skrót od słynnego wyścigu “Tourist Trophy“, w którym na początku XX wieku, startowały marki Auto Union i NSU, z których połączenia (w dużym uproszczeniu) powstało Audi, jakie znamy dzisiaj. Nie było to jednak pierwsze oddanie hołdu tej imprezie – w 1965 roku powstał NSU TT, którego jednak ciężko oprócz nazwy powiązać z późniejszą tetetką.
Taka jest geneza, ale propozycji było na pewno więcej. Strona poświęcona modelowi TT, wspomina o dwóch – “Zuma“, jako propozycja J Maysa, a także “Alpensieger“, za którą stał Thomas Freeman.
Gotowe w półtora roku
Nie ma w tym projekcie wielu szkiców i prototypów, aby zastanawiać się, czy mógł ten samochód wyglądać inaczej, tak jak to zazwyczaj się dzieje. W tematycznej serii anatomia designu właśnie o to chodzi, aby uruchomić wyobraźnię, spojrzeć wstecz i ocenić wybory stylistów. Tutaj jest inaczej, tetetka powstaje szybko i precyzyjnie. Brak chłodnej kalkulacji księgowych i sporów inżynierów z kreatorami kształtów, a tym samym kompromisów w wyglądzie i technice. Przy tym modelu zagrały emocje i to doskonale widać.
Cały projekt wystartował w kwietniu/maju 1994 roku. Od samego początku krążył on niemal wokół tej jednej, znanej wszystkim formy, która oprócz kilku detali, niezmieniona weszła do produkcji. Na początku 1995 roku kadrze kierowniczej przedstawiono propozycje w formie gotowych modeli. Wizję nowego auta zaakceptowano z entuzjazmem. Wtedy prace nad tetetką ruszyły już pełną parą, równolegle rozwijając coupe i roadstera. We wrześniu 1995 roku zaprezentowano oficjalnie na targach we Frankfurcie owoc tych prac – prototyp Audi TT. Podsumowując, od pierwszych szkiców do w pełni funkcjonalnego konceptu na targach motoryzacyjnych minęło około 1,5 roku!
Audi TT/TTS Concept
Jak widać, jest on już niemal identyczny, jak wprowadzona do produkcji wersja. To rzadko spotykane w motoryzacji, nawet dzisiaj. Największa zmiana to zmodyfikowana boczna linia okien w wersji coupe. Roadster wykorzystuje jednak kształt z konceptu. Do tego dosłownie kilka detali, jak inne końcówki wydechu, czy nieco powiększone wloty w przednim zderzaku. We wnętrzu podobnie, kilka zmienionych detali, ale całość praktycznie żywcem przeniesiona z prototypu.
Miesiąc później na targach w Tokyo, przedstawiony zostaje roadster oznaczony jako TTS, ze względu kilka dodatkowych detali, np. dodatkowy wlot za przednim kołem, inną kolorystykę wnętrza. Dostrzec można także inne niż w coupe klamki, boczne okienko i lusterko. Roadster traci tylną kanapę, staje się autem dwumiejscowym z miękkim dachem i stylowymi pałąkami za fotelami.
Minęło półtora roku prac, gotowe i funkcjonalne samochody zaprezentowano. Mimo świetnego przyjęcia ostatecznie tetetka w lekko zmienionej formie trafia do produkcji jesienią 1998 roku.
Daje to do myślenia, jeżeli spojrzymy na daty. 25 lat później, TT potrafi zwrócić uwagę i nadal robi wrażenie. I robiło jeszcze większe w 1998, przy czym narysowano je w 1994/1995 roku. Wychodzi więc na to, że niedługo ten design skończy 30 lat!
A Wy jak wyobrażacie sobie 30-letnie samochody?