Spis treści:
Dzisiaj artykuł o pewnym istotnym urządzeniu samochodu. Jest ono chyba nieco niedoceniane, biorąc pod uwagę, iż prawie każdy pojazd tego typu urządzenie posiada. Idzie mi tutaj o lusterko wsteczne. Niepozorna rzecz, ale bardzo, ale to bardzo przydatna. Trudno mi wyobrazić sobie samochód bez lusterka wstecznego bądź elementu go zastępującego.
Autor: SMKA
Lusterko wewnętrzne
Typowy samochód osobowy ma lusterko wsteczne umieszczone we wnętrzu kabiny. We współczesnych pojazdach lusterko wewnętrzne najczęściej przyklejone jest do przedniej szyby. Czemu do przedniej szyby, a nie do sufitu samochodu? Wedle mojej wiedzy idzie tutaj o bezpieczeństwo w razie zderzenia. Jeśli w wyniku zderzenia kierowca uderzy głową w lusterko to lepiej, aby było przymocowane do szyby, niż gdyby było przymocowane do sufitu pojazdu.
Oczywiście, co innego samochody współczesne, a co innego pojazdy sprzed kilkudziesięciu lat. Były stare auta z wewnętrznym lusterkiem wstecznym przymocowanym do sufitu. Ot, kilkadziesiąt lat temu nacisk na bezpieczeństwo bierne pojazdu był wyraźnie mniejszy niż obecnie. Choć tak po prawdzie, nawet wśród starych samochodów z lusterkiem montowanym do sufitu, można znaleźć modele, gdzie myślano o bezpieczeństwie.
Inne rozwiązanie powszechnie stosowane w starych samochodach to lusterko wsteczne zamocowane na desce rozdzielczej. Mocowano je w taki sposób, aby zmniejszyć drgania lusterka podczas jazdy. Tego typu montaż stosowano między innymi w Citroenie DS, czyli pojeździe zaprojektowanym w latach 50. Nawet wśród samochodów względnie współczesnych, zdarzają się pojazdy, gdzie lusterko zamocowane jest na desce rozdzielczej. Mam na myśli pojazdy z nadwoziem typu kabriolet.
Cytat z radzieckiej książki
Poniżej cytat z radzieckiej książki zatytułowanej Bierne bezpieczeństwo samochodu. Tyczy się on zagrożenia, jakie generuje lusterko wewnętrzne podczas zderzenia. Książka pochodzi z końca lat 70. Autorzy książki to Iwanow oraz Lanin.
Od dawna było wiadomo, że lusterko obserwacji tylnej, znajdujące się w strefie uderzenia, było zawsze jedną z głównych przyczyn powodujących obrażenia kierowcy i pasażera w razie katastrofy. Lecz dopiero w 1960 roku bezpieczne lusterka wprowadzono w samochodach Mercedes-Benz 220. Była to jedna z pierwszych prób rozwiązania tego problemu. Konstruktorzy firmy Mercedes-Benz rozwiązali mocowanie wspornika lusterka w taki sposób, iż pod działaniem obciążenia o wartości 50-60 kN może on wypadać ze swego gniazda w nakładce sufitu. W procesie normalnej eksploatacji wspornik jest utrzymywany w gnieździe za pomocą półkolistych występów dwóch trzpieni rozchylanych przez sprężynę. Nieco później zaczęto stosować lusterka ze wspornikami typu teleskopowego lub rozpadającymi się pod działaniem uderzenia głowy człowieka. Wymagania określają, że zadziałanie takiego wspornika powinno następować przy uderzeniu głowy manekina (przymocowanego jedynie pasem biodrowym) o lusterko z siłą 390 N.
Jako dodatkowy środek bezpieczeństwa jest zalecane stosowanie szyby z bezodłamkowego szkła, umieszczonej w lekkoodkształcalnej osłonie gumowej lub z tworzywa sztucznego.
Unifikacja ponad wszystko
Tutaj muszę wspomnieć o pewnej zabawnej sytuacji związanej z unifikacją osprzętu samochodowego. Otóż jedna z wersji samochodu dostawczego Volkswagen Caddy Cargo ma na pokładzie bezużyteczne lusterko wewnętrzne. Ot, mamy lusterko we wnętrzu kabiny, ale co z tego, skoro pomiędzy kabiną a przestrzenią ładunkową, umieszczona została metalowa gródź. Czyli przy pomocy lusterka wstecznego możemy dostrzec jedynie gródź oddzielającą kierowcę od ładunku.
Lusterka zewnętrzne

Typowy współczesny samochód osobowy ma dwa lusterka zewnętrzne, jedno zamocowane po stronie kierowcy, drugie po stronie pasażera. Jednak nie zawsze tak było. Jeszcze w latach 70. standardem było, iż lusterko zewnętrzne od strony pasażera robiło za wyposażenie dodatkowe. Pamiętam, że Polski Fiat 125p rocznik 1979, którym to jeździł mój dziadek, miał lusterko zewnętrzne jedynie od strony kierowcy. Przy czym mam wrażenie, iż wśród ludzi choć trochę zainteresowanych motoryzacją, wiedza o tym, że stare samochody miały lusterko zewnętrzne jedynie od strony kierowcy, to wiedza dość powszechna.
Co innego wiedza odnośnie braku jakiegokolwiek lusterka zewnętrznego! Mam wrażenie, iż mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że wśród samochodów z lat 50. i 60. były modele, gdzie lusterka zewnętrznego nie było w ogóle. Innymi słowy, kierowca dysponował jedynie lusterkiem wewnętrznym. Tak było choćby we wczesnych Polskich Fiatach 125p oraz we wczesnych Maluchach. Powiem więcej, otóż w Polsce dopiero w 1985 roku wszedł wymóg, zgodnie z którym każdy nowo rejestrowany pojazd ma mieć lusterko zewnętrzne od strony kierowcy.

Właściwie to nieco zabawne, że w latach 60. można było wysłać człowieka w kosmos, ale nadal budowano samochody bez jakiegokolwiek lusterka zewnętrznego. Piszę to na poły żartobliwie. Zdaję sobie sprawę z tego, iż w latach 60. europejski ruch samochodowy był znacznie mniejszy niż obecnie. Przy niewielkim natężeniu ruchu lusterko zewnętrzne mogło uchodzić za nieprzesadnie przydatne urządzenie.
Na drzwiach czy na błotnikach?

Współczesny samochód osobowy ma lusterka zewnętrzne przymocowane do drzwi. Jednak w latach 50. i 60. stosunkowo popularne było rozwiązanie polegające na lusterkach zewnętrznych umieszczonych na błotnikach. Tego typu dizajn zastosowany został choćby w brytyjskim samochodzie Hillman Hunter. Takie rozwiązanie wymarło kilkadziesiąt lat temu w samochodach zachodnich. Jednak co innego zachód, a co innego Japonia. Japońskie prawo wymagało mocowania lusterek zewnętrznych na błotnikach do 1983 roku. Nawet współcześnie niektóre samochody przeznaczone na rynek japoński, mają lusterka zewnętrzne na błotnikach.

Uważam, że lusterka zewnętrzne zamontowane na błotnikach to całkiem fajne rozwiązanie z punktu widzenia stylistyki. Być może jakąś rolę odgrywa tu egzotyczność takiego sposobu mocowania. Gdyby co drugi europejski samochód miał tak montowane lusterka, to pewnie nie uważałbym tego pomysłu za interesujący. Mam jednak wątpliwości czy taki montaż lusterek był dobrym pomysłem z punktu widzenia ergonomii. Otóż w starych samochodach z lusterkami na błotnikach, należało wyjść z wnętrza pojazdu, aby móc je wyregulować. Oczywiście, współcześnie można by poprawić ergonomię poprzez elektryczne sterowanie.
Kolejny problem z lusterkami na błotnikach to bardzo duży dystans pomiędzy nimi a oczami kierowcy. Tak zamontowane lusterka zapewniają po prostu gorszą widoczność od tych umieszczonych na drzwiach.
Martwe pole
Pewnie wielu kierowców miało sytuację, gdzie inny samochód skrył się w martwym polu obserwacji. Czyli nie widać go było ani przez boczną szybę, ani w lusterkach wstecznych. Jak można się domyślić, może to być groźne podczas zmiany pasa ruchu. Stąd też wymyślono rozwiązania mające zaradzić takiej sytuacji. Rozwiązania takie jak elektroniczny asystent martwego pola, zwany również czujnikiem martwego pola.
Oprócz nowoczesnego rozwiązania elektronicznego istnieje również analogowy sposób na martwe pole w lusterkach. Idzie mi tutaj o tak zwane lusterko martwego pola, czyli niewielkie dodatkowe lusterko zewnętrzne, mocowane do zwykłego lusterka zewnętrznego. Może mieć ono zarówno formę lusterka naklejanego na szkło zwykłego lusterka zewnętrznego, jak i formę dodatkowego lusterka mocowanego na obudowie zwykłego lusterka zewnętrznego.
Nowoczesna technika

Samochodowe lusterko wsteczne to nie takie proste urządzenie. Nowoczesne rozwiązania techniczne od dawna stosowane są przy projektowaniu lusterek wstecznych. Mam tutaj na myśli nawet nie tyle lusterka sterowane elektryczne, ile bardziej wewnętrzne lusterko fotochromatyczne. Może ono samoczynnie ściemniać się podczas jazdy w nocy, aby nie oślepiały nas reflektory samochodu jadącego za nami. Miałem do czynienia z lusterkiem fotochromatycznym w Peugeocie 607… i tak po prawdzie wolałem jeździć z wyłączoną funkcją samoczynnego ściemniania się.
Przejdźmy do elektrycznego sterowania lusterkami. Ogólnie rzecz ujmując, nie uważam, aby było to coś koniecznego. Szczególnie jeśli danym samochodem jeździ jedynie jedna osoba. Jednocześnie stoję na stanowisku, że elektryczne sterowanie jest bardziej przydatne przy lusterku zewnętrznym zamocowanym od strony pasażera, względem tego jak się przydaje przy lusterku od strony kierowcy. Chyba nie tylko ja mam podobne zdanie, bowiem wiele lat temu powszechnie kupowano Mercedesy w wariancie wyposażeniowym, gdzie elektryczne sterowanie tyczyło się jedyne lusterka od strony pasażera.
Lotnicza ciekawostka
Czas na lotniczą ciekawostkę! Otóż swego czasu zdarzało mi się słyszeć żarty, jak to ktoś wpadł na genialny pomysł, aby zamontować lusterka wsteczne w samolocie myśliwskim. Żarty żartami, ale multum samolotów myśliwskich ma lusterka wsteczne! Przykładowo, znany mi pilot wspomina, iż samolot MiG-21, jak najbardziej takie lusterko posiada. Również w filmie Top Gun (ten oryginalny z lat 80.) jest scena, gdzie widać lusterka wsteczne we wnętrzu kokpitu samolotu F-14. Aby być obiektywnym, multum nie znaczy wszystkie. Istnieją samoloty myśliwskie bez lusterek wstecznych, jak choćby F-16.
Lusterko na dachu

Wróćmy na chwilę do techniki motoryzacyjnej. Istniały nieliczne samochody z lusterkiem zamocowanym na dachu, vide sportowa Isdera Commendatore 112i. Przy tego typu rozwiązaniu kierowca spogląda na lusterko przez szybę umieszczoną na dachu samochodu. Taki pomysł ponownie przywodzi na myśl technikę lotniczą. Otóż w niektórych samolotach myśliwskich lusterko wsteczne umieszczone jest na grzbiecie owiewki.


Przyszłość lusterek wstecznych

Obecnie, w dobie komputeryzacji można zastanawiać się, czy tradycyjne lusterka wsteczne nie ustąpią miejsca kamerom umieszczonym w tylnej części samochodu. Oczywiście pomysł, aby zamiast zwykłego lusterka zamontować kamerę, może wydawać się przerostem formy nad treścią. Wiele lat czytałem felieton Jeremiego Clarksona, w którym to krytykował on tendencję, aby w samochodach koncepcyjnych stosować kamery zamiast lusterek. Poniżej cytat z owego felietonu:
Jest jeszcze problem fascynacji wstecznym lusterkiem, urządzeniem, które moim zdaniem sprawuje się całkiem nieźle.
Skądże. W samochodach koncepcyjnych jest zazwyczaj usuwane i zastępowane drogą kamerą wideo, która przekazuje obraz do monitora zamontowanego na desce rozdzielczej. No, no, no… rozumiem, ale co się stanie, gdy zabrudzi się obiektyw? Ludzie, którzy wciąż ślęczą nad tym pomysłem, są z pewnością obłąkani i powinni zostać dyskretnie zlikwidowani.
Aby być obiektywnym, być może niechęć do stosowania kamer zamiast lusterek będzie za wiele lat postrzegana jako coś śmiesznego. Tak jak dzisiaj miłośników motoryzacji może dziwić fakt, iż wiele lat temu niektórzy kierowcy nie ufali takim rozwiązaniom jak elektrycznie otwierane szyby. Vide Mercedesy klasy S z szybami na korbkę, kupowane przez konserwatywnych klientów w czasach, kiedy to elektrycznie otwierane szyby były już dostępne. Mercedesy takie określane są mianem Buchhalter-S-Klasse, czyli S klasa księgowego.
Nie jest również wykluczone, że wraz z rozwojem komputeryzacji lusterka po prostu przestaną być potrzebne. Mam na myśli wizję świata przyszłości, w którym typowy samochód to pojazd autonomiczny, pozbawiony kierowcy. Jednak zagadnienie samochodów autonomicznych to temat na oddzielny tekst.