Spis treści:
Jakiś czas temu opisywałem prototyp Lincolna Futury – wóz koncepcyjny z ery zachwytu nad kosmosem. Czas na kolejny, z podobnego okresu, ale nieco inny w założeniach. Oto Golden Sahara II – perłowo-złoty koncept ze świecącymi kołami.
Autor: Sony Krokiet
Opona i Sahara czyli krótka historia
Historię prototypu Golden Sahara warto zacząć od historii powstania. Goodyear postanowił promować prototyp, ukazujący możliwości opon marki. Sama firma oponiarska nie była pierwsza. Oprócz niej własne muły testowe miała Fulda i Michelin. Pierwszy koncept Fuldy pochodził z lat 30. XX wieku. W 2006 stworzono Maybaxa Exelero, służącego do testowania opon niemieckiej marki.


Drugim koncernem oponiarskim była firma Michelin. W latach 60. zleciła francuskiemu Citroenowi stworzenie takiego konceptu na bazie modelu DS. Wybór firmy nie był przypadkowy, Michelin był wówczas właścicielem francuskiego producenta.

Sam prototyp Golden Sahara był niejako dziełem przypadku, dzięki George’owi Barrisowi oraz Jimowi „Street” Skonzakesowi. Barris stworzył pojazd na bazie Lincolna Capri z 1953 roku. Skąd ten wybór ktoś zapyta? – z prostego faktu. Capri Barrisa w 1953 miało wypadek – ciężarówka najechała we mgle na Lincolna.

Szczęśliwie poza karoserią mechanika nie ucierpiała. Wedle anegdoty Barris udał się po pomoc do oddalonego o kilka kilometrów baru, gdzie lekarz opatrzył mu rany twarzy. Następnie Barris postanowił wykorzystać powypadkowego Lincolna, a główne prace polegały na pocięciu zdewastowanej karoserii i zbudowaniu nowej.
Golden Sahara II – opis
Golden Sahara II, znana też jako Concept Goodyear Golden Sahara II był dwumiejscowym roadsterem. Samochód zaprojektowano w duchu spaceage – wyglądał niczym futurystyczny pojazd z ówczesnych wyobrażeń. Barris bardzo mocno postarał się nad odrealnieniem wyglądu – i to widać. Nijak Sahara nie przypomina Lincolna, którym była. Białą karoserię ozdabiały wstawki w złotym kolorze. Złote litery G oraz S umieszczono przy przednich reflektorach.

O pochodzeniu dawała znać jedynie mechanika, która nie została zmieniona. Na temat podzespołów Sahary nie ma wiele wzmianek w źródłach. Z pewnością posiadała automatyczną skrzynię biegów oraz ponad 5-litrowy silnik w układzie V8, który rozwiercono w celu zwiększenia mocy.
Z drugiej strony Sahara nie wygląda też jak jeżdżący latający spodek. Widać, iż stylistycznie jest dzieckiem swojej epoki. Karoseria posiada pontonowe kształty, a krótka kabina jest wciśnięta między długą maskę oraz długi bagażnik. Zderzaki miały charakterystyczne rakietowe akcenty – przednie dzioby, tylne zaś dysze.


Zamiast klasycznego dachu użyto przezroczystej kopuły z plexiglasu z uchylnymi połówkami.
W samym środku dwuosobowej kabiny pasażer miał do dyspozycji czarno-biały telewizor, telefon oraz barek. Kierowca natomiast kierował pojazdem przy pomocy drążku sterowniczego, przypominającego te z samolotów. Oboje siedzieli na wygodnych fotelach, bardziej przypominających sofę aniżeli fotele samochodowe.

Glove in the dark tire
Najbardziej świecącym – nomen omen – elementem Sahary są opony. One dosłownie świeciły niczym Seat Toledo bez kołpaków i z trzema chamami w środku. Gumy były najnowszą innowacją Goodyeara. Świecące kapcie wykonano z tworzywa Neothane – przezroczystej gumy syntetycznej. Przezroczystość połączona z systemem oświetlenia sprawiała, iż gumy świeciły. Barwa światła była zależna od aktywności prototypu. Na zdjęciach opony świecą na pomarańczowo. Inny kolor miały podczas jazdy, przy włączonym kierunkowskazie czy też hamowaniu.

Świecące opony opowiadają osobną historię, która dostępna jest poniżej:
Oprócz opon Sahara charakteryzowała się skomputeryzowanymi systemami sterowania. Za jazdę odpowiadała dźwignia, służąca do przyspieszania i hamowania.

Systemy hamowania były wspomagane radarami, wykrywającymi przeszkody na drodze. Ponadto Sahara II posiadała system zdalnego sterowania obejmujący otwieranie i zamykanie drzwi czy odpalania oraz gaszenia silnika. Była także możliwość przyspieszania oraz zwalniania. Mimo tego Sahara II nie była typowym pojazdem z trybem autonomicznej jazdy. Bardziej w tej kwestii przypominała powiększony zdalnie sterowany samochodzik na baterie. Cała elektronika pojazdu kryła się w bagażniku.

Sahara II i jej losy
Golden Sahara II została pokazana w 1956 roku przez Goodyeara. Pierwszą publiczną prezentacją wczesnej wersji prototypu była Petersen Motorama w 1954 roku. Rok później prototyp przedstawiono czytelnikom Motor Trend. Druga wersja, zachowana do dzisiaj, względem pierwotnej odróżniała się dachem ze zdjętymi panelami.

Samochód zyskał miano $25,000 Custom Car. Wówczas była to duża suma, obecnie byłoby to około 70 tysięcy dolarów, czyli ćwierć miliona złotych. Ot, cena doposażonego auta w salonie. Posiadaczem auta stał się Jim Skonzakes, który użyczył pojazd do pomniejszych ról w filmach.
Golden Sahara był prezentowany podczas różnych okazji. W latach 60. trafił do garażu, w którym tkwił do lat 80. Na początku lat 80. Sahara odbyła kilka przejażdżek pod osłoną nocy. Później jednak trafiła z powrotem pod dach, gdzie tkwiła do 2018 roku. Przez ten czas nie znano losów prototypu. Jim Skonzakes zmarł rok wcześniej.
W 2018 roku Golden Sahara zmieniła swojego właściciela. Od Mecum Auctions kupiło go należące do Larry’ego Klairmonta Klairmont Kollections. Saharę sprzedano za kwotę 350 tysięcy dolarów, po czym została odrestaurowana w 2019 roku. Przy odbudowie pomagało Speakesy Customs and Classics z Chicago. Półprzezroczyste, świecące opony dostarczył Goodyear. Prezentacja odnowionego Golden Sahara II miała miejsce na targach motoryzacyjnych w Genewie.
